Do tej pory Australia zmagała się z pożarami, wysoką temperaturą i gwałtownymi ulewami. Teraz eksperci radzą, by uważać na pająki - zaczęła się ich wzmożona aktywność.
Mowa o występujących w Australii pająkach z rodziny Atracidae, zaliczanych do ptaszników. Kilka gatunków tych pajęczaków znanych jest z bardzo toksycznego i szybko działającego jadu. W środę Daniel Rumsey, rzecznik Australijskiego Parku Gadów, ostrzegł w mediach społecznościowych o ich rosnącej aktywności.
"Ich jad jest bardzo toksyczny"
- Z powodu ostatnich opadów deszczu, a teraz powrotu upałów, widzimy wzmożoną aktywność tych pająków - powiedział Rumsey. - Są one prawdopodobnie jednymi z najbardziej niebezpiecznych pająków na Ziemi. Musimy je traktować bardzo poważnie - dodał.
Warren Bailey z Sydney, właściciel firmy zwalczającej szkodniki, powiedział w rozmowie z CNN, że pająki te są zwykle aktywne w lecie. Tym razem sezon na nie zaczął się kilka miesięcy później niż zwykle. Powodem jest przeciągająca się kilkumiesięczna susza.
- Ich jad jest bardzo toksyczny, może kogoś zabić. Te pająki po ostatnich deszczach wyszły na powierzchnię, mogą wchodzić do domów albo spadać z dachów - tłumaczył Bailey.
Profesor Dieter Hochuli z Uniwersytetu Sydney powiedział w rozmowie z brytyjskim "Guardianem", że za wzmożoną aktywność pająków odpowiada kombinacja kilku czynników.
- Ten ciepły okres w roku przypada na moment, kiedy samce, które są bardziej niebezpieczne dla ludzi, włóczą się po nocach, szukając partnerek - powiedział Hochuli.
Seria kataklizmów
Od kilku miesięcy Australia zmaga się ze śmiercionośnymi pożarami, w których spłonął obszar 11 milionów hektarów (to powierzchnia zbliżona do jednej trzeciej obszaru Niemiec). Zginęło 29 osób. Szalejącym pożarom towarzyszyły rekordowe upały, poprzedzone trzyletnią suszą.
W ubiegłym tygodniu do kraju dotarły ulewne deszcze, powodujące lokalne powodzie. Miejscami padał grad. Teraz meteorolodzy zapowiadają kolejną falę upałów, która może doprowadzić do wzniecenia na nowo częściowo ugaszonych pożarów i powstawania kolejnych.
Autor: dd/map / Źródło: CNN, Reuters, The Guardian