W północnym Peru z powodu ulewnego deszczu dochodzi do osuwisk ziemi i błotnych lawin. Dwie rzeki, przepływające przez prowincję San Martin, gwałtownie podniosły swój poziom i wystąpiły z brzegów, zalewając całą okolicę. Silny nurt zerwał trzy mosty, zalał 50 proc. okolicznych domów. Jedną osobę uznano za zaginioną.
Silny deszcz doprowadził do osuwisk, blokując autostradę Fernando Belaunde Terry na wysokości miasta El Abra. Tarapoto, największe miasto w położonym na północy regionie San Martin, zostało odcięte od świata. Rzeki Mishquiyacu i Umazapa wystąpiły z brzegów i zalały mosty.
Spychają błoto koparką
By usunąć błoto i kamienie, blokujące trasę, władze wysłały ciężki sprzęt. Koparki nieustannie spychają z drogi uniemożliwiające przejazd przeszkody.
Z kolei pracownicy okolicznego zakładu energetycznego zostali wysłani w teren, by ocenić uszkodzenia linii przesyłowych.
Jak podaje agencja Reuters TV, jedna osoba została uznana za zaginioną, a 50 proc. domów w okolicy jest zalanych.
Boliwijski deszcz
- Ten deszcz przyszedł z Boliwii, wraz z towarzyszącym mu silnym wiatrem - wyjaśnia Bonshoms Marti z Narodowej Agencji Meteorologii i Hydrologii.
- Deszczu jest bardzo dużo w całej dżunglii - przyznaje Marti. - Odnotowaliśmy 60-80 litrów na metr kwadratowy - dodał. Synoptycy prognozują, że taka sytuacja może utrzymać się przez najbliższe 48 godzin, a strefa deszczów przesunie się na zachód od San Martin, w stronę prowincji Cajamarca.
Autor: mb/mj / Źródło: ReutersTV