Z powodu burzy i silnych, południowo-wschodnich porywów wiatru, które pojawiły się piątek w Las Toninas w Argentynie, doszło do wzmożonej erozji wybrzeża. Plaże zostały zniszczone, a wiele pobliskich domów jest zagrożonych zawaleniem.
Nie mają falochronów
Mieszkańcy wybrzeża twierdzą, że jedynie podczas wyjątkowo silnych sztormów, takich jak w piątek, dochodzi do podobnych sytuacji.
- Cóż, to był w zasadzie idealny zbieg pogodowych okoliczności. Aura sprawiła, że morze uderzyło w nas bardzo mocno. Ale głównym problemem jest to, że nie mamy falochronów, aby zapobiec tego rodzaju sytuacjom i uchronić się przed morzem - opowiadali mieszkańcy regionu.
Jak twierdzą, w ich przypadku, zalewanie morskimi falami nie jest konsekwencją rosnącego poziomu wód na świecie.
- Morze w końcu ustępuje, więc to nie jest przypadek zmian klimatycznych, kiedy nas zalewa i musimy uciekać. Nie, nie. Morze nas nie atakuje, ono wciąż się cofa. Kiedy jest odpływ, morze znajduje się dwie przecznice od naszych domów - mówią mieszkańcy wybrzeża.
Z uwagi na niepewną sytuację, władze miasta rozważają ewakuację mieszkańców.
Autor: kw / Źródło: ENEX