Według Organizacji Narodów Zjednoczonych w Meksyku ponad 95 tysięcy ludzi uznaje się za zaginionych. Susza w Santiago w meksykańskim stanie Nuevo Leon odsłoniła dno zbiornika wodnego, gdzie - jak uważają mieszkańcy - mogą znajdować się szczątki zaginionych osób.
Północny meksykański stan Nuevo Leon słynie z działalności karteli i zorganizowanej przestępczości. Niektórzy z mieszkańców stanu sądzą, że ich bliscy mogli kiedyś zostać wrzuceni do jednego ze zbiorników wodnych, kiedy ten był był pełny. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych w Meksyku ponad 95 tysięcy ludzi uznaje się za zaginionych.
Gdy w stanie zapanowała susza, a zbiornik wysechł, odsłaniając swoje dno, część rodzin zaczęła przeszukiwać te tereny. Według szacunków zbiornik osiągnął 19 procent swojej pojemności. Mieszkańcy, przekopując wyschniętą ziemię, szukają ubrań, butów i innych przedmiotów, które mogą mieć związek z zaginionymi. W poszukiwaniach biorą udział także psy.
"Nie możemy pominąć niczego"
Maria de Lourders Huerta poszukuje swojego syna, który zaginął w 2010 roku. Kobieta jest przekonana, że znajdzie wskazówki dotyczące jego zaginięcia właśnie na dnie zbiornika w Santiago.
- Nie możemy pominąć niczego, co znajdziemy - mówiła. - Musimy skorzystać z obniżającego się poziomu wody. Susza to wielki problem dla miasta, ale to też wołanie tych, którzy mogli tutaj się znaleźć - dodała.
Inni modlą się o deszcz
Niektórzy z mieszkańców stanu Nuevo Leon zebrali się w ostatnich dniach na brzegu zbiornika, aby modlić się o opady deszczu. Brak wody w zbiorniku oznacza problemy dla zamieszkujących stolicę stanu, czyli miasto Monterrey, leżące około 40 kilometrów na północ od Santiago. Prognozy pogody nie są jednak optymistyczne.
Źródło: Reuters, ejecentral.com.mx, tvnmeteo.pl