Mech na Antarktydzie dzięki zamarzniętym odchodom pingwinów

Mech rosnący na Antarktydzie
Mech rosnący na Antarktydzie
Mech zieleniący się na Antarktydzie rośnie dzięki odchodom pingwinów, które żyły tam kilka tysięcy lat temu - doszli do wniosku badacze z jednego z australijskich uniwersytetów, którzy przeanalizowali skład chemiczny tej rośliny.

Badacze z Uniwersytetu Wollongong w Australii, na czele których stała znawczyni roślinności Antarktydy Sharon Robinson, przedstawili wyniki swoich badań na dorocznym spotkaniu Towarzystwa Biologii Eksperymentalnej (Society for Experimental Biology) w austriackim Salzburgu.

- Zainteresowało nas to, skąd rośliny rosnące na Antarktydzie, której uboga gleba składa się z piasku i żwiru, biorą składniki odżywcze niezbędne im do życia - opowiadała o motywacji do badań Robinson.

Azot pochodzący z odchodów

Żeby rozwiązać zagadkę, zespół sprawdził, z jakich związków chemicznych składa się mech z Antarktydy. Okazało się, że w roślinie znajdował się azot, który musiał przejść przez przewód pokarmowy drapieżnego ptaka morskiego.

- Ten pierwiastek chemiczny po pokonaniu drogi glony-kryl-ryby-drapieżny ptak morski nabrał pewnych charakterystycznych cech, dzięki którym udało się nam go zidentyfikować - tłumaczyła Robinson.

Pingwiny sprzed tysięcy lat

Wskazanie, że tajemniczym drapieżnym ptakiem morskim był właśnie pingwin nie było łatwe, ponieważ na wyżynnym obszarze Antarktydy Wschodniej, z którego pochodził mech, pingwiny nie występują już od bardzo dawna.

- Ustaliliśmy, że mech rośnie na odchodach pingwinów Adelie, których kolonia żyła tu około 3-8 tys. lat temu - zaznaczyła Robinson. - Ponieważ Antarktyda jest bardzo zimna, te "pokłady" składników odżywczych po prostu zamarzły i teraz "żywią" mech - dodała.

Autor: map//bgr / Źródło: bbc.co.uk

Czytaj także: