O wzroście zakażeń koronawirusem i scenariuszach rozwoju pandemii COVID-19 mówił w czwartek w TVN24 doktor Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego. Przekazał, że pod koniec miesiąca możemy notować tysiąc przypadków zakażeń dziennie. - 1500, 2000 przypadków jest jak najbardziej prawdopodobne pod koniec września - powiedział.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek o 722 nowych, potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem. Resort przekazał, że minionej doby z powodu COVID-19 zmarło 10 osób. Od początku pandemii w Polsce potwierdzono 2 895 947 infekcje, z powodu COVID-19 zmarły 75 464 osoby.
Doktor Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego powiedział w czwartek w TVN24, że "obserwujemy zmianę trendu".
- Ona (zmiana trendu - red) była łagodna od połowy sierpnia do połowy września. Związane to było z tym, że to był czas, kiedy wariant Delta na stałe zagościł w populacji polskiej. W tej chwili jest zmiana tempa związana ze zmianą stopnia kontaktowości społecznej - tym, że dzieci wracają do szkoły, rodzice wracają do pracy, wszyscy wracają do miast. Ta zmiana tempa jest wyraźna i przez nas przewidywana - mówił Rakowski. - Ten wynik, który był wczoraj wcale nas nie zaskoczył. Dokładnie się plasuje w naszych prognozach - dodał.
Rakowski: możliwe nawet 2000 przypadków koronawirusa pod koniec września
Jak powiedział, "będziemy mieli teraz do czynienia ze wzrostem wykładniczym stwierdzonych przypadków, osiągając pod koniec miesiąca na pewno powyżej tysiąca przypadków". - 1500, 2000 przypadków (dziennie-red.) jest jak najbardziej prawdopodobne pod koniec września - przekazał.
- To, czy będzie ich bardziej 1700 czy bardziej 2000, 2300, to będzie już wskazywało na to, czy dalej pójdziemy wariantem optymistycznym czy pesymistycznym. Wariant pesymistyczny wiąże się z wysoką falą narastającą w październiku i osiągającą swoje apogeum w listopadzie nawet rzędu powyżej 40 tysięcy stwierdzonych przypadków (dziennie - red) - mówił Rakowski.
Zaznaczył, że "to nie przekłada się tak samo jak w zeszłych falach na liczbę hospitalizacji". Dodał jednak, że liczba hospitalizacji też może osiągnąć wysoki pułap rzędu nawet ponad 20 tysięcy. - To jest najostrzejszy scenariusz, który nie musi się sprawdzić, bo na drugim krańcu leży taki scenariusz, że dochodzimy do kilkunastu tysięcy stwierdzonych przypadków w styczniu - dodał.
Natomiast, jak zaznaczył, "wiadomo, że czwarta fala będzie i że ma ona duży potencjał rozwojowy w Polsce". - My oceniamy, że około jedna czwarta Polaków jest w ogóle niezabezpieczona w jakikolwiek sposób przeciwciałami - powiedział doktor. - Do tych ludzi wirus dojdzie (...) Oni będą narażeni na ciężki przebieg i powikłania - dodał.
Prognozy rozwoju epidemii
Prognoza rozwoju epidemii jesienią 2021 stworzona przez ICM UW to testowa prognoza, która uwzględnia ryzyko reinfekcji oraz częściową odporność krzyżową pomiędzy wariantami Alfa i Delta. Odporność krzyżowa w tym przypadku to zbudowanie odporności na podstawie kontaktu z jednym z wariantów koronawirusa i przebyciu choroby. Przechorowanie wariantu Alfa powoduje, że możemy być w pewien sposób odporni na wariant Delta.
Warianty prognozy zakładają dwa poziomy odporności populacyjnej - niższy (około 45 procent) i wyższy (57 proc.). W analizie uwzględnione są wszystkie wprowadzane ograniczenia oraz luzowania, w tym okres wakacyjny (zamknięcie szkół oraz częstsze podróże), prognozy zakładają obostrzenia administracyjne oraz intensywność kontaktów społecznych w okresie powakacyjnym analogiczne do września 2020. Naukowcy oszacowali, że udział wariantu Delta wśród osób chorych będzie na poziomie sześciu procent. W analizie uwzględniono też osoby zaszczepione, których pierwsza dawka była podana do 14 sierpnia 2021.
Założenia scenariuszy
Naukowcy założyli, że poziom odporności przez pierwszy miesiąc od wyzdrowienia wynosi 100 proc., a później powoli spada liniowo w tempie 5 proc. na miesiąc.
Ponadto założono też, że poziom odporności krzyżowej, czyli zbudowanej na podstawie podobnych do siebie patogenów (w tym przypadku różnych wariantów koronawirusa), wynosi początkowo 87,5 proc., 95 proc. lub 97,5 proc. Taka odporność utrzymuje się przez miesiąc od wyzdrowienia, a później powoli spada liniowo w tempie 5 proc. na miesiąc.
Analiza wykresów - wysoka i niska immunizacja
Według najbardziej pesymistycznych scenariuszy, które zakładają niską immunizację, czyli niskie uodpornienie na koronawirusa, w szczycie czwartej fali pandemii możemy odnotowywać średnio tygodniowo około 50-70 tysięcy przypadków. Liczba osób hospitalizowanych może przekraczać wtedy 30 tysięcy. Największa kumulacja zgonów może przypaść na styczeń i luty.
Z kolei najbardziej optymistyczny model zakłada, że w szczycie czwartej fali tygodniowo możemy odnotowywać do 30 tys. nowych przypadków, a osób hospitalizowanych ponad 10 tys.
Przy wysokiej immunizacji modele i dane będą się nieco różniły. Według najgorszych scenariuszy, podczas piku czwartej fali średnia tygodniowa liczba przypadków może wynosić około 30-50 tys., a liczba osób hospitalizowanych przekraczać 20 tys. Optymistyczne modele szacują, że średnia tygodniowa liczba przypadków wahać się będzie od 10 do 20 tys., a osób hospitalizowanych od 5 do 10 tys. Tutaj również największa kumulacja zgonów może przypadać na styczeń i luty.
Źródło: TVN24, ICM UW