Nie było go nigdzie widać, za to wyraźnie słyszano jego miauczenie. Ekipa strażaków z Nowej Południowej Walii została wezwana na pomoc małemu kotu, który utknął między ścianami muru szczelinowego.
To, że wśród obowiązków strażaków bywa ściąganie kota z drzewa, nikogo już nie dziwi. Akcję ratowania kociaka, jaką podjęli strażacy z Nowej Południowej Walii w Australii można jednak uznać za nietypową.
Szczęśliwe zakończenie
W miniony weekend mieszkańcy jednego z domów w dzielnicy Bankstown w Sydney usłyszeli donośne miauczenie. Problem polegał na tym, że kota nigdzie nie było widać i nie można było ustalić, gdzie zwierzak się znajduje.
Wezwani strażacy przywieźli ze sobą specjalną kamerę termowizyjną, reagującą na ciepło ciała. Dzięki niej zlokalizowano kota między ścianami, w murze szczelinowym domu. Delikatnie, by nie wystraszyć ani nie zranić zwierzęcia, wycięli niewielką dziurę, przez którą wyjęto żądnego przygód malucha.
Filmem z akcji podzielili się w mediach społecznościowych. Jak dodali, kociak nie był szczególnie chętny, by kończyć swoją wyprawę i trzeba było go namawiać, by dał się wyciągnąć.
Kotu nic nie jest, a strażacy za swą akcję zebrali wiele podziękowań i pochwał od internautów.
Autor: kw / Źródło: ENEX