Już w niedzielę o godzinie 9 wystartuje pierwszy PZU Gdańsk Maraton. Weźmie w nim udział niemal 2500 uczestników z 10 krajów. Wśród nich będzie 41-letni Adam Korol, mistrz olimpijski w wioślarstwie. Nowe wydarzenie na biegowej mapie Polski będzie największą na takim dystnsie imprezą na Pomorzu.
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
- Nie nastawiam się na pobicie rekordu życiowego, ale kiedy poczuję krew, nie będę kalkulował i na pewno przyspieszę - powiedział olimpijczyk, który ma za sobą udział w dwóch takich biegach. Pierwszy raz pobiegł w październiku 2013 w Poznaniu, uzyskując czas 2:54:57, natomiast rok później w Berlinie 2:49:10.
- Nie jestem w szczytowej formie, ale nie mogę też powiedzieć, że znajduję się w słabej dyspozycji. Po raz pierwszy pobiegnę w maratonie na wiosnę, a zimowe przygotowania nie należą do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych. Jest chłodniej, do tego dochodzi gorsza nawierzchnia, szybciej też zapada zmierzch. Jak zapewne większość amatorów, mogłem trenować po przyjściu do domu z pracy, a wtedy było już ciemno - dodał Korol.
Cel maratończyka
Mistrz olimpijski w czwórce podwójnej zamierza jednak pokonać dystans 42 kilometrów i 195 metrów poniżej trzech godzin.
- Planuję rozpocząć bieg dość spokojnie, w tempie cztery minuty i 12 sekund, cztery minuty i 15 sekund na kilometr. Takie są założenia przed startem, ale jeśli będę dobrze się czuł w drugiej części trasy na pewno przyspieszę. Z drugiej strony przed maratonem zawsze trzeba czuć respekt. Ten bieg jest bowiem wielką zagadką, a jego fenomen polega na tym, że do samego końca nie można być pewnym swojego wyniku. Do 35 kilometra można czuć się doskonale, a na ostatnich metrach wszystko stracić - zauważył.
Grunt to dobre przygotowanie logistyczne. Adam Korol kupił już specjalne energetyczne żelki, a na trasie zaplanował miejsca dla osób z przygotowanymi dla niego napojami. Butelki będą małe, żeby nie przeszkadzały w biegu i umożliwiały spokojne picie. Podczas długotrwałego wysiłku trzeba dodawać organizmowi energii, dlatego suplementacja podczas maratonu jest niezwykle ważna.
Żona goni męża
Na starcie w Gdańsku stanie także żona wioślarza, dla której będzie to pierwszy maraton. Dagmara Korol nie będzie jednak mogła liczyć na trasie na wsparcie męża, ponieważ będą biec w innym tempie.
- Moja żona debiutuje na tym dystansie, ale jest przygotowana na niezły wynik. W zeszłym roku przebiegła półmaraton w godzinę i 45 minut, zatem teraz powinna złamać barierę czterech godzin. Może nawet zbliżyć się do czasu 3:45. A jeszcze rok temu nie marzyła, że będzie miała okazję zmierzyć się z maratonem - z dumą skomentował mąż.
Dalsze plany sportowe
Ten maraton nie będzie ostatnim wyzwaniem, jakie ma zamiar podjąć się w tym roku olimpijczyk. W lipcu planuje wystartować w Gdańsku na dystansie jednej czwartej klasycznego triathlonu, natomiast jesienią zamierza pokonać 42 kilometry i 195 metrów w którymś z europejskich miast.
- Samo bieganie sprawia mi wielką frajdę, ale szukam też innych przyjemności i wrażeń. Niezwykle ważna jest dla mnie również wizualna strona maratonu, uroki trasy, jego otoczka i atmosfera - podsumował gdańszczanin. - Dlatego cieszę się, że mój rodzinny Gdańsk ma wreszcie swój maraton. Każde większe miasto może poszczycić się takim biegiem. Inicjatywę przeprowadzenia tej konkurencji przyjąłem z wielkim zadowoleniem i w miarę swoich możliwości będę pomagał w jego organizacji, a także promował ten maraton swoim nazwiskiem i wizerunkiem - zapewnił.
Autor: ab/kka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock