Od kilku miesięcy Australię trawią pożary buszu. Ocenia się, że zginąć w płomieniach mogło nawet miliard zwierząt. W ostatnim czasie spadł długo oczekiwany deszcz, jednak to jeszcze nie koniec walki z żywiołem. Rozmiary tragedii udokumentowane zdjęciami są przejmujące.
Od października w wyniku pożarów w Australii życie straciło co najmniej 29 osób, a według naukowców z Uniwersytetu w Sydney w ogniu mogło zginąć nawet miliard zwierząt. Zniszczonych jest ponad 2,5 tysiąca domów. W piątek w Nowej Południowej Walii nadal płonęły 82 pożary, z czego 30 nie udało się jeszcze opanować. Ogień szaleje również w kilku miejscach w stanie Wiktoria.
Porucznik Kynan Lang w miejscu, gdzie zginęli jego wujek i kuzyn. Zdjęcie powstało na wyspie Kangura podczas operacji Bushfire Assist. W australijskich pożarach zginęło od października co najmniej 29 osób.
Uniwersytet w Australii szacuje, że w pożarach mogło zginąć nawet miliard zwierząt. Dwie rudawki szarogłowe ze zdjęcia udało się uratować. Leczone są w szpitalu w Beerwah. Tam też od 2004 roku trafiło ponad 90 tysięcy zwierząt.
Sara i jej partner Gary prowadzili ośrodek dla dzikich zwierząt. Musieli jednak uciekać przed ogniem, a ich dom został całkowicie zniszczony. Uratować udało im się jednego młodego kangura.
Ogień zniszczył w Australii ponad 2,5 tysiąca budynków. Na poniższych zdjęciach widać Vanessę i Petera Williams stojących przed zgliszczami budynku, w którym prowadzili zakład garncarski. Ogień dotarł do Mogo w sylwestra. Stracili wtedy zakład i dom.
Wiktoria, Nowa Południowa Walia i Queensland, trzy najbardziej dotknięte suszą i pożarami stany, z radością powitały w tym tygodniu opady deszczu. Straż pożarna zaznacza jednak, że ulewy nie ugaszą wszystkich pożarów, ale pomogą znacznie ograniczyć ich skutki.
Tymczasem natura powoli wraca do życia. Na spalonych drzewach pojawiają się zielone kiełki.
Zobacz galerię pozostałych zdjęć z Australii:
Autor: kw,ps,dd,anw/aw/rp / Źródło: PAP/EPA, Reuters