O narodzinach kolejnych maluchów donoszą pracownicy wrocławskiego zoo. Wśród najmłodszych lokatorów ogrodu jest piątka kangurzątek rdzawoszyich.
We wrocławskim zoo na świat przyszły w ostatnim czasie maluchy różnych gatunków.
Wrocławski baby boom
Seria narodzin rozpoczęła się od legwaników błękitnych. Później pojawiły się młode gundie (rodzaj gryzonia), tapir anta - samiczka otrzymała imię Sara - oraz banteng azjatycki (ssak z rodziny wołowatych), nazwany Saga.
Teraz ogród zoologiczny doniósł o pojawieniu się na świecie młodych walabii, czyli kangurów rdzawoszyich.
To średnich rozmiarów ssaki roślinożerne, samce dorastają do 90 centymetrów. Kangurzątko po narodzinach jest wielkości orzecha. Trafia do torby lęgowej kangurzycy, gdzie przebywa jeszcze osiem miesięcy.
"W zeszłym tygodniu nasi opiekunowie doliczyli się trzech maluchów, wystających z toreb ich mam, by już we wtorek skorygować liczbę do pięciu. Jak się nie cieszyć, kiedy na dworze coraz cieplej, a maluchów przybywa" - przekazali w czwartek przedstawiciele wrocławskiego zoo.
Hasały po Sudetach
W naturalnym środowisku walabie występują na wybrzeżu wschodniej Australii i na Tasmanii. Poluje się na nie dla mięsa i futra. Są nierzadko tępione jako szkodniki.
Kangury rdzawoszyje żyły kiedyś również w Sudetach. Co najmniej dwukrotnie - pod koniec XIX wieku i w pierwszej połowie XX wieku - próbowano tam introdukcji tego egzotycznego gatunku, nie bez pewnych sukcesów. Jak donoszą historyczne źródła, zwierzęta nieźle się adaptowały nawet do mroźnych zim. Kres ich bytowaniu na tych terenach za każdym razem kładli jednak myśliwi i kłusownicy.
Autor: ao//rzw / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: Zoo we Wrocławiu