Trzy krowy ze stada, które zmiótł z wyspy w Karolinie Północnej huragan Dorian, zostały odnalezione żywe. Okazało się, że zwierzęta przepłynęły na wyspę położoną osiem kilometrów dalej.
Dorian w szczytowym momencie miał kategorię piątą w pięciostopniowej rosnącej skali Saffira-Simpsona. Kiedy przechodził przy wybrzeżu wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, był już dużo słabszy. Towarzyszył mu jednak porywisty wiatr i sięgające kilku metrów fale. Jedna z nich porwała stado krów i koni.
Przetrwały huragan
Tylko trzem krowom udało się przetrwać spotkanie z żywiołem. Zostały porwane przez fale z wyspy Cedar w Karolinie Północnej. Obecnie żyją na wyspie Outer Banks w tym samym stanie. B.G. Horvat, rzecznik parku narodowego Cape Lookout National Seashore uważa, że zwierzęta musiały przepłynąć około ośmiu kilometrów, aby dostać się z jednej wyspy na drugą.
- Krowy potrafią pływać, nie jakoś bardzo dobrze, ale potrafią - powiedział Horvat w rozmowie z AccuWeather. - Walczyły o życie i jestem szczęśliwy, że udało im się przeżyć - dodał.
Pierwszą ocalałą krowę zauważył strażnik parku miesiąc po przejściu huraganu, kolejne dwie w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Jak przyznał rzecznik parku narodowego, zwierzęta miały wielkie szczęście.
"Krowy są dzikie, przeżyły dekady bez ingerencji człowieka, są twarde" - napisała na Facebooku Paula D. O'Mally, autorka zdjęć przedstawiających pasące się nad wodą krowy.
Historia Doriana
Huragan Dorian uderzył w Bahamy 1 września z prędkością wiatru dochodzącą do 295 kilometrów. Wyrządził szkody oszacowane na ponad osiem miliardów dolarów. Liczba potwierdzonych ofiar śmiertelnych na Bahamach wynosi 67, ale los 400 osób pozostaje nadal niewyjaśniony. Co najmniej 70 tysięcy osób straciło domy albo miejsca pracy lub musiało czasowo opuścić miejsce zamieszkania.
Autor: anw/aw / Źródło: accuwether.com, Reuetrs
Źródło zdjęcia głównego: Paula D. O'Mally