Hiszpańska agencja meteorologiczna AEMET potwierdza - tak gorącego czerwca nie było od 1981 roku. Fala upałów ogarnęła cały kraj, a w niektórych miejscach temperatury wzrosły powyżej 40 stopni Celsjusza. Fala gorąca potrwa jeszcze kilka dni.
Od kilku dni Półwysep Iberyjski znajduje się pod wpływem masy gorącego powietrza znad północnej Afryki. Szczególnie mocno odczuwają to mieszkańcy Hiszpanii, gdzie na kilka dni przed rozpoczęciem kalendarzowego lata panują wakacyjne temperatury.
W poszukiwaniu ochłody
W poniedziałkowe popołudnie termometry w Madrycie pokazały 41 st. C. Mieszkańcy i turyści starali się ukryć przed upałem w cieniu drzew w parkach. Niektórzy dla ochłody wchodzili do miejskich fontann lub korzystali z wachlarzy. Mimo przeraźliwego gorąca prace budowlane w mieście nie ustawały.
Stolica Hiszpanii nie była jednak stolicą ciepła na Półwyspie Iberyjskim. W zachodniej części kraju, w okolicach Sewilli i Kordoby, temperatura wzrosła do rekordowych 43 st. C.
Pięć razy częstsze fale gorąca
W Hiszpanii ekstremalne fale gorąca w czerwcu to dobrze udokumentowane zjawisko, ale tak wysokich temperatur wiosną nie zanotowano od 1981 roku.
- Nie zmienia to faktu, że w XXI wieku ekstremalne czerwcowe upały występują pięć razy częściej niż dotychczas - zaznacza Ruben del Campo z AEMET.
Agencja meteorologiczna ostrzega, że temperatury są obecnie wyższe o 5-10 stopni od średnich dla pierwszej połowy czerwca. W 11 regionach autonomicznych ogłoszono alerty meteorologiczne przed zagrożeniem, jakie niosą ze sobą upały. AEMET dodaje, że gorąco może być jeszcze bardziej odczuwalne ze względu na obecność w powietrzu pyłów znad Sahary. Prognozuje się, że upały potrwają do czwartku lub piątku.
Źródło: PAP, Reuters