Najgorzej jest we Włoszech, które w związku z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 zmagają się z największym kryzysem od II wojny światowej. W Serbii oraz Bawarii wprowadzono godzinę policyjną. Władze państw europejskich wprowadzają ograniczenia w komunikacji, zamykają szkoły i zalecają mieszkańcom pozostanie w domach.
Na całym świecie na COVID-19 zachorowało około 250 tysięcy ludzi, a 10 tysięcy osób zmarło. Obecnie najwięcej chorych jest w Europie. We Włoszech zanotowano ponad 41 tysięcy potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2, a 3405 osób zmarło. W Hiszpanii liczba zakażeń zbliża się do 20 tysięcy, a w Niemczech przekroczyła 16 tysięcy. Aby walczyć z rozprzestrzenianiem się pandemii, władze europejskie zamykają szkoły oraz ograniczają mieszkańcom możliwość opuszczania domów.
Belgia
W Belgii mieszkańcy muszą pozostać w samoizolacji do 5 kwietnia. Wyjść z domu mogą tylko w przypadku, kiedy idą do pracy, supermarketu, czy placówek służby zdrowia. Można również wychodzić na zewnątrz, by uprawiać sport. "Władze polegają na poczuciu odpowiedzialności Belgów oraz szacunku dla tych decyzji podjętych w celu ich ochrony, krewnych i bliskich. Tylko osobiste zaangażowanie każdego i wszystkich pozwoli, aby środki te miały realny wpływ na sytuację w kraju" - poinformował rząd w oświadczeniu.
Francja
We Francji środki dotyczące samoizololacji są podobne do tych w Belgii. Tutaj jednak aktywność fizyczna musi odbywać się w samotności. Zabronione są wszelkie zgromadzenia.
Jak powiedział premier Edouard Philppe, podkreślając, że "może to brzmieć okropnie", ludzie podczas izolacji nie powinni też uczestniczyć w pogrzebach swoich bliskich. Obywatele Francji muszą władzom przedstawiać powód, dla którego się przemieszczają. Jeśli tego nie zrobią, albo jeśli oddalą się od domu dalej, niż to potrzebne, mogą zapłacić grzywnę w wysokości 135 euro. Minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner w środę wieczorem poinformował, że taką karę zapłaciło ponad cztery tysiące osób.
Plan rządu zakłada, że restrykcje potrwają do 31 marca.
Włochy
We Włoszech sytuacja jest najtrudniejsza. Zmarło 3,4 tysiąca ludzi, czyli więcej niż w Chinach, gdzie - według danych przekazywanych przez władze - zmarło dotąd 3248 pacjentów. Włoskie władze 12 marca wprowadziły zamknięcie większości przedsiębiorstw oraz zakaz publicznych zgromadzeń. Obecnie stan ten ma trwać do 3 kwietnia. Zamknięte są szkoły, nie można też uczestniczyć w wydarzeniach sportowych.
Tak zwane czerwone strefy, czyli ograniczenia w poruszaniu się, wprowadzono w kilku regionach kraju na przełomie lutego i marca. Później zostały wprowadzone w całym kraju.
Wielka Brytania
W Wielkiej Brytanii do tej pory nie wprowadzono na razie żadnych restrykcyjnych środków ograniczających poruszanie się obywateli. Jednak rząd brytyjski od piątku zamknął szkoły i przedszkola w Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Na razie nie wiadomo, kiedy zostaną otwarte.
W Londynie zamkniętych ma być ponad 40 stacji metra. W ten sposób władze miasta chcą zmniejszyć rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Inne kraje
Prezydent Serbii Aleksandar Vucic w środę wprowadził godzinę policyjną między godz. 20 a godz. 5. Zalecił też wszystkim obywatelom powyżej 60 lat, by pozostawali w domach przez całą dobę.
Austria zamknęła region Tyrolu. Będą mogli tam wjechać tylko mieszkańcy, wyznaczeni pracownicy oraz towary.
W Portugalii w środę ogłoszono stan wyjątkowy do 2 kwietnia. Ogłosiły go też Czechy, Słowacja i Hiszpania.
W Niemczech w Bawarii wprowadzono godzinę policyjną. W całym kraju zamknięto szkoły oraz wiele miejsc publicznych. Ludzie nadal mogą wychodzić z domów i spotykać się, ale - jak powiedziała kanclerz Angela Merkel - w środowym przemówieniu telewizyjnym, to może zmienić się w każdej chwili.
A jak w Polsce?
W Polsce obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. Do 25 marca będą zamknięte wszystkie szkoły. Władze zalecają ograniczanie aktywności na zewnątrz. Zamknięte są restauracje, kina i muzea. Osoby wracające z zagranicy muszą odbyć 14-dniową kwarantannę.
Autor: dd/aw / Źródło: AFP, BBC, Politico, Euronews, Reuters, France 24, Andalou Agency