Od soboty w całym kraju obowiązuje zakrywanie ust i nosa w przestrzeni publicznej - na przykład w sklepie, autobusie, ale także i na ulicy. - Jeśli w Polsce nie będziemy przestrzegać obostrzeń, to będą one nieskuteczne i liczba zakażonych będzie rosła - mówił profesor Paweł Ptaszyński.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w sobotę o 5300 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. To najwyższy dobowy bilans od początku epidemii. Resort przekazał też informację o śmierci 53 osób zakażonych. Łącznie w Polsce infekcję koronawirusem potwierdzono u 121 638 osób, spośród których 2972 zmarły.
Od soboty w Polsce obowiązują nowe zasady obostrzeń. Wydzielono żółte i czerwone strefy. W całym kraju trzeba zakrywać usta i nos w przestrzeni publicznej.
Profesor Paweł Ptaszyński z Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi ocenił, że dalszy wzrost zakażeń koronawirusem zależy od zachowań społecznych.
- To, co potwierdzają epidemiolodzy i wirusolodzy - jeśli uda nam się ograniczyć kontakty międzyludzkie, jeśli społeczeństwo będzie zabezpieczać się maseczkami, jeśli ludzie będą dezynfekować ręce, to jesteśmy w stanie ograniczyć wzrost zachorowań - powiedział ekspert.
Jak ograniczyć wzrost zachorowań?
Ptaszyński ocenił, że samo wprowadzenie dodatkowych obostrzeń nie wystarczy, jeśli społeczeństwo będzie się zachowywało nieodpowiedzialnie. - To nie jest wcale tak, że skuteczne będzie samo wprowadzanie obostrzeń, że my wszystko pozamykamy. Chodzi o to, jak będziemy się w tym poruszać i działać. Ja w to bardzo wierzę, że te obostrzenia są dla nas takim otrzeźwieniem - powiedział.
Zdaniem specjalisty rezultatem niektórych wypowiedzi bagatelizujących pandemię koronawirusa jest liczba pacjentów z COVID-19 w szpitalach.
Profesor Ptaszyński przyznał, że dodatkowe obostrzenia, takie jak obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych, to krok w dobrym kierunku.
- To nie jest tak, że to są nadzwyczajne rozwiązania, których nie ma nigdzie indziej. Musimy tylko być konsekwentni w realizacji tych zadań. Jeżeli mamy nosić maseczki, to musimy je nosić, jeżeli mamy zachować dystans społeczny, to musi on być. Jeżeli będziemy obchodzić te przepisy, to one będą nieskuteczne i będziemy mieli cały czas bardzo wysoki poziom zakażeń - podkreślił profesor Ptaszyński apelując, że powinniśmy być odpowiedzialni za siebie i innych.
"Maseczki są konieczne i niezbędne"
Profesor zwrócił uwagę, że w każdym kraju istnieje granica wytrzymałości systemu, dlatego celem ostatnich działań jest "być o krok do przodu".
- Musimy reagować, żeby nie dochodziło do przeciążenia systemu. Jeżeli zakażenia będą w sposób niekontrolowany rosły, to zaczną się kłopoty - powiedział.
Podkreślił, że musimy się pogodzić z pewnymi niegodnościami związanymi z tą pandemią. - To choćby przemieszczanie się w miejsca, do których chcemy w danym momencie pójść na przykład na dyskotekę, czy organizowanie wielkich imprez rodzinnych. Musimy się z tym wstrzymać. A maseczki są już w tej chwili konieczne i niezbędne - powiedział.
Jak dodał, dostępność do maseczek czy płynów dezynfekcyjnych jest szeroka, dlatego nie ma problemów, by każdy był w nie zaopatrzony.
Autor: anw/dd / Źródło: PAP, tvn24.pl