Dziewiętnastoletnia Ida Beate Løken z Aurland (Norwegia) zamieszkała w jaskini. Wyprowadziła się z rodzinnego domu po to, by zwrócić powszechną uwagę na kwestie ochrony naturalnego środowiska.
Norweżka należy do klubu "Zielonych". Robi wszystko, by zapobiec globalnemu ociepleniu. Dziewczyna chciałaby, by ludzie zużywali jak najmniej energii. Sama nie używa prądu i wszystkie czynności wykonuje za dnia. Tylko w razie nagłej potrzeby korzysta z lampy naftowej. Ida nie ma również ogrzewania; jak sama mówi, "włosy dobrze trzymają ciepło".
Trudne warunki
Jaskinia, w której mieszka dziewiętnastolatka jest prostokątna. Wysokość "pomieszczenia" wynosi zaledwie 1,2 m. Ida w jaskini ma łóżko, połamany leżak, hamak i lampy naftowe. W ciągu dnia pija sok z brzozy i deszczową wodę. Najczęściej jada w stołówce pobliskiej szkoły z internatem. Tam też korzysta z łazienki.
Inni też tam mieszkali
W jaskini dziewczyna mieszka od maja ubiegłego roku. Do podjęcia decyzji nakłonił ją chłopak, który mieszkał w jaskini przed nią.
- To był jeden z uczniów mojej szkoły. Mieszkał sam w jaskini. Tak mnie zainspirował, że postanowiłam sama spróbować - tłumaczy Ida.
Obcowanie z przyrodą
Ida bardzo szybko doceniła poranki w jaskini.
- To wspaniałe i ekscytujące przeżycie. Śpiew ptaków, świeże powietrze i lekki wiatr to zupełnie co innego, niż pobudki w domu.
Akceptacja rodziny
Kiedy powiedziała znajomym o pomyśle zamieszkania w jaskini, wszyscy się dziwili.
- Ja tak samo zareagowałam, kiedy usłyszałam o człowieku, który mieszkał tu przede mną - powiedziała nastolatka.
- Za to moja rodzina zareagowała spokojnie. Mama trochę się stresowała nocami, do tego stopnia, że musiałam codziennie wysyłać wiadomości z potwierdzeniem, że żyję - śmieje się Ida.
Autor: PW/mj / Źródło: ENEX, ba.no