Polska znajduje się w miejscu zderzenia dwóch mas powietrza - mroźnej z północy i ciepłej z południa. To sprawia, że w wielu regionach sypie śnieg, miejscami intensywnie. - Przez najbliższe dwa tygodnie zima będzie tylko ostrzejsza - ostrzegł na antenie TVN24 Tomasz Wasilewski, prezenter tvnmeteo.pl. - W połowie lutego dotrze do nas absolutnie najzimniejsze, najmroźniejsze powietrze z rosyjskiej Arktyki - dodał.
Od poniedziałkowego poranka w wielu regionach kraju pada śnieg, miejscami intensywnie. Synoptycy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydali szereg ostrzeżeń meteorologicznych.
Skąd taka pogoda? Z północy (Skandynawii, Arktyki), napływa do nas mroźne powietrze, a z południa wilgotne powietrze, które niesie ze sobą opadu śniegu.
- Zderzenie tych dwóch mas powietrza nad Polską - mroźniej z północy, ciepłej z południa, daje nam opady śniegu, miejscami intensywne - mówił na antenie TVN24 Tomasz Wasilewski, prezenter tvnmeteo.pl. Tłumaczył, że ta rozległa strefa intensywnych opadów śniegu przesuwa się powoli w kierunku północnym. - Ważne jest tempo przemieszczania się tych opadów, bo im wolniej idzie front, tym dużej nad jakimś miejscem się znajduje. A to oznacza, że w tym miejscu akumulacja opadów będzie większa - wyjaśniał. Jak dodał, front przemieszcza się z prędkością około 20 kilometrów na godzinę w kierunku Warmii i Mazur.
Dwóch pogodowych graczy
Jakie ośrodki ciśnienia kształtują pogodę w Polsce? - Mamy dwóch bardzo ważnych graczy na europejskiej mapie pogody. Pierwszy z nich to niż, który obecnie znajduje się na Adriatykiem i nad Chorwacją, drugi to jest wyż nad Skandynawią - tłumaczył Wasilewski. - Ten wyż przyszedł znad Grenlandii, Arktyki, i on sprowadza w stronę Polski i krajów Europy Zachodniej bardzo zimne, arktyczne powietrze. Stąd -17 stopni w Suwałkach - dodał.
W poniedziałek rano termometry pokazały w Suwałkach -17 stopni Celsjusza, w Mikołajkach i Mławie -15 st. C, w Warszawie -10 st. C. U naszych wschodnich sąsiadów, na Białorusi, na termometrach było -25 st. C. - Cała Arktyka przesuwa się w naszą stronę - mówił prezenter.
"Pogodowa wojna"
Oprócz wyżu z północy i niżu z południa, nad Polską znajduje się ciepły front atmosferyczny. On sprawia, że do Europy Południowo-Wschodniej płynie ciepło, i na przykład w poniedziałek na Węgrzech ma być 12 stopni.
- Nas to ciepło nie dotyczy, bo do nas płynie ten arktyczny mróz. Zderzenie tych dwóch różnych mas powietrza właśnie na tym froncie - mrozu z północy i ciepła z południa - powoduje opady. To jest właśnie przyczyna pogody, która mamy - mówił prezenter tvnmeteo.pl. Dodał, że opady występują na tym froncie zaznaczonym kolorem czerwonym na poniższej mapie. - Intensywnie padać będzie na południu, w centrum, a potem opady przeniosą się na wschód. Jesteśmy na pogodowej wojnie. Mamy z północy nacierający arktyczny mróz i wyż, a z południa nacierające ciepło - mówił Wasilewski.
Jak tłumaczył prezenter, między tymi dwoma środkami ciśnienie (wyżem i niżem) jest kilkadziesiąt hektopaskali różnicy. - To sprawia, że w naszej części kraju mocno wieje wiatr ze wschodu. To on obniża temperaturę odczuwalną o kilka stopni. Z tego powodu nawet jak na termometrach jest -10 stopni, to z powodu wiatru czujemy -20 lub -15 stopni - mówił Tomasz Wasilewski.
Kulminacja mroźnej pogody
Przez najbliższe dwa tygodnie zima będzie tylko ostrzejsza. - Chodzi tu o mróz, który przyjdzie w połowie lutego, czyli na początku przyszłego tygodnia - mówił Wasilewski. Dodał, że nawet w centrum kraju temperatura może spaść do -25 st. C.
- W połowie lutego dotrze do nas to absolutnie najzimniejsze, najmroźniejsze powietrze z rosyjskiej Arktyki. To będzie kulminacja mroźnej pogody - powiedział prezenter.
Cała rozmowa z Tomaszem Wasilewskim:
Zobacz, gdzie aktualnie występują opady:
Autor: anw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock