"Burze dostaną wścieklizny". Zagrzmi na południu, zachodzie i wschodzie

Największe ryzyko burz wystąpi na wschodzie
Poniedziałkowe burze nie zanikną
Źródło: tvn24
Chłodny front atmosferyczny rozciąga się nad zachodnią Polską. Rozwinie się tam wiele chmur burzowych. W godzinach popołudniowych fronty będą bardziej aktywne.

Przed nami kolejny prawdziwie letni dzień, ciepły, z przelotnym deszczem, a na wschodzie i południu kraju z wysoką temperaturą i gwałtownymi burzami oraz ulewami. Za nami zaś doba z pogodą rodem z południa Europy, z gorącym powietrzem i tropikalnymi nawałnicami. Temperatura w gorącym zwrotnikowym powietrzu w poniedziałek 10 lipca wzrosła miejscami do 31 stopni Celsjusza.

Gdy wieczorem pojawiły się w mediach relacje z burzowych zniszczeń w Polsce moja siedmioletnia córka podniosła wrzask na cały dom „Mamaaaa! Zobacz jak burza zniszczyła dom!”. Spokojnie odpowiedziałam „Burze tak mają”. Co dziecko skwitowało: „No, dostają wścieklizny!”

Formują się chmury kłębiaste

I dziś burze ponownie „dostaną wścieklizny”, bo wskaźniki burzowe na dzisiejsze popołudnie i wieczór są obiecujące, szczególnie na południowym wschodzie, wschodzie i południu kraju. Najcieplej ma być na Podkarpaciu, do 28-30 st. C. Już o godzinie 7 rano było 22 st. C w Rzeszowie i 21 st. C w Siedlcach i Krakowie.

Wciąż płynie do nas ciepłe powietrze z południa. Pozostajemy pod wpływem układu niżowego Wolf z centrum nad Atlantykiem. Istnieją więc idealne warunki do unoszenia się powietrza i formowania chmur kłębiastych, rosnących w oczach niczym pączuszki w gorącym tłuszczu. Do tego widać po analizach pola wiatru, jak formuje się nad wschodnią i południową częścią kraju linia zbieżności, czyli niewielki, wąski front atmosferyczny, który po południu przekształci się w tzw. linie nawałnic lub linię szkwałową. Ten niewielki front burzowy formuje się latem w ciepłej masie powietrza przed frontem chłodnym i potrafi iść niczym średniowieczna machina oblężnicza rozbijająca mury i bramy, zwana taranem.

Na razie deszcz, później burze

Sam front chłodny rozciąga się w godzinach rannych nad zachodnią Polską, co widać nie tylko po padającym na Nizinie Szczecińskiej i Ziemi Lubuskiej deszczu, ale i po temperaturze wyraźnie niższej w polarnej masie powietrza. Front ulega zafalowaniu, to znaczy, że wykształcił się na nim niewielki niż widoczny na zdjęciach satelitarnych w formie zgrupowania chmur nad całym polskim Śląskiem oraz Czechami i wschodnimi Niemcami. Tam z nieba pada deszcz, na ogół o charakterze ciągłym, ale w tym kłębowisku rozwinie się wiele chmur kłębiastych burzowych. Zresztą już grzmi na Górnym Śląsku, bo fronty są aktywne, a w godzinach południowych będą jeszcze bardziej.

Podsumowując: przelotne opady deszczu możliwe są w całym kraju. Burze natomiast wystąpią przede wszystkim na południu, zachodzie i wschodzie kraju, chociaż w innych regionach nie można ich wykluczyć. W silnych, gwałtownych burzach wystąpią opady gradu i deszczu do 30, a nawet 50 l/mkw. Wiatr w porywach osiągać może 80-100 km/godz.

Na zdjęciu satelitarnym widać kłębowisko chmur nad południowo-zachodnia polską i formującą się linię nawałnic nad wschodnią Polską.

Kłębowisko chmur nad południowo-zachodnią Polską
Kłębowisko chmur nad południowo-zachodnią Polską
Źródło: sat24

Zobacz prognozę pogody na wtorek

Prognoza na wtorek

Prognoza na wtorek

Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo

Czytaj także: