Co najmniej 12 osób zginęło w brazylijskim stanie Rio de Janeiro z powodu weekendowych powodzi - podały lokalne władze. W niektórych miejscach woda podniosła się do 1,5 metra. Mieszkańcy używali tratw, łodzi i desek surfingowych, aby przeprawić się przez zalane obszary i spróbować uratować dobytek.
Ulewne opady deszczu w stanie Rio de Janeiro na południowym wschodzie Brazylii doprowadziły w niedzielę do gwałtownych powodzi. Woda na jednej z głównych ulic w mieście Rio de Janeiro sięgała dachów samochodów. Doszło do osunięć ziemi - poinformowała agencja AFP.
Z najnowszych danych ogłoszonych w poniedziałek przez lokalne władze wynika, że liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 12. Wcześniej informowano o siedmiu zabitych. Gubernator stanu Claudio Castro przekazał nową liczbę zabitych na konferencji prasowej, wyrażając swoją "solidarność z rodzinami" osób, które straciły życie. Wcześniej Castro poinformował na portalu X (dawnym Twitterze), że priorytetem władz jest pomoc rodzinom ofiar.
W Rio de Janeiro nieczynnych było kilka stacji metra i odwołano kilkanaście połączeń autobusowych. W niektórych rejonach najbardziej znanego miasta Brazylii spadło w ciągu doby więcej deszczu niż zazwyczaj w ciągu całego stycznia.
"Mamy wiele operacji do przeprowadzenia"
Od niedzieli straż pożarna zintensyfikowała działania ratunkowe w całym stanie Rio de Janeiro. Jak wyjaśnił Anderson Mariano, komendant straży pożarnej, "mamy wiele operacji do przeprowadzenia", ale "wiele osób nie chce opuszczać swoich domów, obawiając się porzucenia całego swojego dobytku".
Mieszkańcy używali tratw, łodzi i desek surfingowych, aby przeprawić się przez zalane obszary i spróbować uratować co się da. W niektórych miejscach woda podniosła się do 1,5 metra.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ANDRE COELHO