W Niemczech zanotowano bardzo duży spadek liczby wielu gatunków owadów. Może to stanowić zagrożenie dla prawidłowego funkcjonowania łańcuchów pokarmowych.
Niemieccy naukowcy przez 27 lat badali owady. W tym celu na terenie 63 obszarów chronionych ustawiali podobne do namiotów pułapki, w które wpadały insekty, w następstwie wpadały do butelek z alkoholem.
Wraz z kolejnymi latami badacze zauważyli, że liczba łapanych owadów systematycznie spadała. Między 1989 a 2016 roku łączna masa pochwyconych owadów, w okresie od maja do października, zmalała o 77 procent.
Coraz mniej motyli, ciem i pszczół
Do badanych organizmów zaliczały się motyle, pszczoły oraz ćmy z różnych siedlisk przyrodniczych znajdujących się w Niemczech. Naukowcy uznają wyniki za alarmujące szczególnie w obszarach klasyfikowanych jako te, w których chroni się "funkcje ekosystemów oraz bioróżnorodność".
Przyczyny takiej tendencji spadkowej nie są jasne. Prawdopodobnymi czynnikami mogą być utrata siedlisk, zmiany klimatu, gospodarka rolnicza oparta na pestycydach. Badania jednak nie analizują skutków susz, braku dostępu do światła słonecznego czy faktu, że wiele siedlisk jest otoczonych przez grunty rolne.
Aż tak silny spadek liczebności jest sprawą godną uwagi. Owady są ważnym elementów łańcucha pokarmowego - od stanowienia pożywienia dla ptaków po zapylanie roślin uprawnych. Wraz ze zmniejszeniem liczby osobników tylu gatunków, mogą wystąpić niekorzystne zmiany w wielu ekosystemach.
Dotyczy tylko owadów?
Jak można dowiedzieć się z raportu przedstawionego w magazynie Atlantic, jeżeli liczba owadów żyjących w Niemczech drastycznie spada, dlaczego to samo nie dzieje się w przypadku ptaków, gadów czy kwiatów?
- Niektóre gatunki potrafią zmienić swoje źródła pożywienia, jednak nie wiemy dokładnie, o co tutaj chodzi. Wiemy tyle, że spada liczba osobników gatunków pospolitych, takich jak kosy, szpaki czy wróble - tłumaczył Atlantic Hans de Kroon, który analizował wyniki badań
Naukowiec jednak zaznaczył, że możliwe jest, że środowiska starają się jak najlepiej przystosowywać do spadku populacji. Mając taką wiedzę możliwe jest odpowiednie reagowanie na taką sytuację.
- Nie chcemy, żeby ludzie się tym za bardzo przejęli - powiedział de Kroon. - Ekosystemy są bardzo odporne. Potrafią wciąż całkiem nieźle funkcjonować pomimo takiej straty. Nie możemy się doczekać, kiedy odkryjemy, co je powoduje. Musimy zacząć działać - dodał.
Autor: ao, sj / Źródło: mnn.com