Na jednej z plaż Tajwanu odnaleziono aparat fotograficzny, który sześć lat temu zgubiła nurkująca na Hawajach Amerykanka. Ponieważ aparat działa, kobieta niebawem uda się do Azji, by go odebrać.
Lindsay Crumbley Scallan, amerykańska turystka, w sierpniu 2007 roku wybrała się na Hawaje, by ponurkować. I gdyby nie fakt, że u wybrzeży Tajwanu wyłowiono aparat fotograficzny, który zgubiła podziwiając faunę i florę hawajskich wód, pewnie nikt nie usłyszałby o jej wycieczce.
Wewnątrz nienaruszony
Aparat, który ześlizgnął się z nadgarstka nurkującej Scallan, odnaleziono na plaży w Taitung na wschodzie Tajwanu w lutym 2013 roku. Jego wodoodporne etui było pokryte przez koralowce i wodorosty, ale sam aparat pozostał nienaruszony. Douglas Cheng, znalazca sprzętu, włączył go i na jednym ze zdjęć zauważył hawajski statek pasażerski. Następnie skontaktował się z tamtejszą telewizją, której dziennikarze namierzyli właścicielkę aparatu. Mieszkająca w amerykańskim stanie Georgia Scallan nie mogła uwierzyć, że jej aparat odpłynął tak daleko.
Niebawem Amerykanka będzie miała szansę przypłynąć na Tajwan, by odebrać aparat, a przede wszystkim zawarty w jego wnętrzu zapis swoich wspomnień z wakacji na Hawajach. Firma, dla której pracuje Cheng, zaproponowała jej darmowe bilety na rejs.
Autor: map/rs / Źródło: PAP/EPA