Dawny okręt jugosłowiańskiej marynarki spoczął na dnie Adriatyku. To jego szansa na "życie po życiu". 60-letnia jednostka ma się stać atrakcją turystyczną i przyciągać w te strony płetwonurków.
Projekt zatopienia okrętu, po pięciu latach planowania, zrealizował jego obecny właściciel, Chorwat Arsen Brajkovic. Mieszkaniec miasta Pula, położonego na północy Chorwacji, kupił Visa w 2002 roku w Czarnogórze. Zamożny obieżyświat początkowo chciał uczynić z 60-letniego okrętu rekreacyjny jacht, jednak szybko zmienił zdanie. Zniechęcił go słaby potencjał miejscowej branży stoczniowej, dla której taka przeróbka 85-metrowej jednostki byłaby w praktyce niewykonalna.
- Byłoby miło wykorzystywać Vis jako jacht, ale zdałem sobie sprawę, że ani nie dam rady tego zrobić w Chorwacji, ani nikt by tego nie chciał. Trudno było żyć z tą myślą - mówi Brajkovic.
Chorwat wpadł na inny pomysł. Postanowił zatopić okręt i uczynić z niego atrakcję, mogącą przyciągnąć turystów.
Stał się częścią historii
- Ta łódź wciąż tu jest i będzie częścią historii, na kolejne 100-150 lat. Ten projekt ma swoją wartość, również dla okolicznych mieszkańców - podkreśla Brajkovic.
Z "drugiego życia" okrętu zadowolone są zarówno osoby, które kiedyś służyły w jego załodze, jak i płetwonurkowie.
- Cieszę się, że okręt zatonął w taki sposób, bez ofiar i bez szkód materialnych. On po prostu zmienia swoją funkcję. Nurkowie go pokochają - uważa Zdenko Simicic, wiceadmirał dawnej jugosłowiańskiej Marynarki Wojennej i były kapitan łodzi.
- Jesteśmy szczęśliwi. Mamy nowe miejsce do nurkowania. Myślę, że większość europejskich płetwonurków będzie chciała tu nurkować - zauważa Aldo Vrbanac, płetwonurek.
Autor: zupi//rzw / Źródło: 9news.com.au, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24