Ponad 700 wstrząsów, z najwyższym o sile 4,6 stopni w skali Richtera, nawiedziło wschód Salwadoru w ciągu ostatnich kilku dni. Kilkadziesiąt budynków zostało zniszczonych, nikt nie został ranny.
- W ciągu trzech dni Ziemia zatrzęsła się tu 780 razy. Średnia ilość wstrząsów na dobę wynosi 15, my mieliśmy ich tu nieco poniżej trzystu powiedział agencji Reuters sejsmolog David de la O.
Ta seria wstrząsów, nazywana także rojem sejsmicznym, rozpoczęła się w El Carmen położonym 163 km na wschód od stolicy kraju w czwartek. Siła drgań wahała się od 1,8 do 4,6 stopni w skali Richtera.
Przedstawiciele obrony cywilnej poinformowali, że około 80 budynków zostało zniszczonych.
Salwadorczycy drżą
Zagrożenie, że wstrząsy się powtórzą jest niewielkie, dlatego lokalne władze, jak dotąd, nie ogłosiły ewakuacji. Wielu obywateli El Carmen woli jednak zachować ostrożność i spać na zewnątrz swoich domów, pod namiotami. Skąd taki strach?
Salwadorczycy wciąż mają w pamięci tragedię, która wydarzyła się na początku 2011 roku. Na przestrzeni dwóch miesięcy, stycznia i lutego, doszło do dwóch trzęsień ziemi. Pierwsze miało siłę 7,6 stopni w skali Richtera, drugie - 6,6 stopni w skali Richtera. Wstrząsy zabiły 1150 osób, a ponad milion pozbawiły dachu nad głową.
Autor: map//ŁUD / Źródło: Reuters TV