Australijskie naukowczynie odkryły, że samice węży mają łechtaczkę. Dotychczas żeńskie narządy płciowe tych zwierząt nie były poznane. Autorki badania wskazały również możliwe przyczyny, dlaczego do tej pory nie zostały one tak dobrze opisane.
Do tej pory było wiadomo, że samce węży posiadają półprącie, tak zwany hemipenis, czyli rozwidlony parzysty narząd, często pokryty kolcami lub haczykami, znajdujący się pod skórą w spodniej części ogona. Za pomocą tych organów odbywa się wewnętrze zapłodnienie.
Teraz zespół naukowczyń po raz pierwszy opisał w środę na łamach pisma "Proceedings of the Royal Society B" narządy płciowe u samic węży. Badaczki odkryły, że gady te mają łechtaczkę, nazywaną hemiclitoris (clitoris to w języku angielskim łechtaczka). Tak jak u samców, dwie części organu oddzielone są tkanką i umiejscowione w tym samym miejscu na ciele. Według naukowczyń w poprzednich badaniach mylono je z gruczołami zapachowymi lub słabo rozwiniętymi męskimi narządami.
Jedne "umięśnione i duże", inne "cienkie i małe"
Podczas badań przeprowadzono sekcję zwłok 10 samic węży należących do dziewięciu gatunków. Jako pierwszą zbadano zdradnicę śmiercionośną (Acanthophis antarcticus), były wśród nich także pyton dywanowy (Morelia spilota), żmija sykliwa (Bitis arietans) oraz mokasyn meksykański (Agkistrodon bilineatus).
Jak opisywała Jenna Crowe-Riddell, współautorka badania z australijskiego La Trobe University, niektóre łechtaczki, na przykład u żmij, "są dość umięśnione i duże", a u innych węży "naprawdę cienkie, małe i rozciągnięte".
Rozmiary organów wahały się od mniej niż milimetra do siedmiu milimetrów. Łechtaczki u węży składają się z tkanki erekcyjnej, która staje się grubsza wraz z napływem krwi, i nerwów, które "mogą być wrażliwe na dotyk, podobnie do łechtaczki u ssaków" - napisano.
"Wyraźnie pomijane"
Jak napisały autorki pracy w artykule, badania nad "żeńskimi genitaliami są wyraźnie pomijane w porównaniu z męskimi genitaliami". Jak dodano, "ogranicza to rozumienie rozmnażania płciowego u kręgowców".
Główna autorka badania Megan Folwell z Uniwersytetu w Adelajdzie uważa, z powodem, dla którego łechtaczki węży do tej pory nie zostały opisane, było "ogromne tabu wokół żeńskich narządów płciowych". - Myślę, że to połączenie niewiedzy z tym, czego szukać oraz brakiem chęci - oceniła. - Próba ich znalezienia nie zawsze jest najłatwiejsza. Niektóre z nich są naprawdę małe - przyznała jednocześnie.
Źródło: The Guardian, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock