Relaksujący rejs motorówką pewnej pary ze stanu Vermont został przerwany przez dwa szopy. Zwierzęta weszły do schowka na kamizelki jeszcze w porcie i postanowiły ujawnić się na pokładzie łódki pośrodku jeziora Champlain.
Tacy pasażerowie na gapę nie zdarzają się często. Pewne małżeństwo ze stanu Vermont w USA wybrało się 4 lipca na wycieczkę motorówką na jezioro Champlain. Gdy wyłączyli silnik łodzi, ich oczom ukazały się dwa szopy pracze.
- Razem z żoną lubimy wypłynąć motorówką na środek jeziora - wyłączyć silnik i po prostu się relaksować. Tym razem nagle z lewej strony pokładu zobaczyliśmy dwa łebki. To były szopy pracze - opowiadał Steve Lipkin, właściciel łodzi.
Cieszyły się rejsem
Na amatorskich nagraniach widać i słychać, że niespodziewana obecność dzikich zwierząt na pokładzie wywołała niemałe emocje. Jego żona - Shannon - uznała, że szopy musiały zakraść się do otwartego schowka z kamizelkami ratunkowymi, gdy łódź stała jeszcze w porcie.
- Gdy zobaczyłem szopy na naszej motorówce, najpierw sam chciałem wyskoczyć za burtę. Ale tak serio to nie miałem wyboru. Musiałem dopłynąć motorówką do brzegu. Wzięliśmy poduszki, żeby odgrodzić się od szopów. Po chwili się uspokoiły. Jeden z nich stał przy burcie, jakby podziwiał widoki w czasie rejsu - opowiadał mężczyzna.
Dlatego jedynym rozsądnym wyjściem była po prostu cała wstecz. Małżeństwo i szopy dopłynęli sprawnie do brzegu. Zwierzęta natychmiast wdrapały się na pomost i uciekły w siną dal.
- I dla nich, i dla nas to pozostanie niezapomniany rejs - podsumował mężczyzna.
Źródło: CNN, whdh.com, nbc15.com