Samba, 15-letnia papuga z Teksasu, wystraszyła się czegoś podczas sesji zdjęciowej i poleciała na drzewo. Spędziła na nim trzy dni, nawet straż pożarna nie była w stanie jej ściągnąć. Udało się to dopiero jej właścicielowi po wielu próbach dzięki... chipsom.
Samba to ara Catalina, czyli hybryda ary ararauna i ary żółtoskrzydłej. W weekend papuga miała sesję zdjęciową, podczas której czegoś się wystraszyła i poleciała na wysokie drzewo. Do zdarzenia doszło w pobliżu zbiornika wodnego Lewisville Lake w Teksasie.
Ara spędziła na drzewie trzy dni
Papuga spędziła na 12-metrowym drzewie trzy dni. Strażacy przy pomocy drabiny i innego sprzętu próbowali złapać ptaka, ale bezskutecznie. Samba bała się ich i uciekała. Właściciel papugi - Giulio - próbował zachęcić ją do zejścia różnymi smakołykami, ale nie była nimi zainteresowana. W akcję ratowania ptaka zaangażowali się też pobliscy sąsiedzi - wspięli się na drzewo z siatkami basenowymi, ale też nie byli w stanie go dosięgnąć.
We wtorek w Lewisville pojawiła się Caroline Vandergriff, reporterka lokalnej stacji telewizyjnej. Jako mama trójki dzieci zawsze ma przy sobie jakieś przekąski. Tego dnia miała w swojej torebce paczkę chipsów. Dała ją właścicielowi Samby jako przynętę na ptaka. Giulio zwabił Sambę chipsami, dzięki którym mógł zbliżyć się do niej na tyle blisko, aby ją chwycić.
- Poczułem ulgę - powiedział Giulio. - Od trzech dni nie śpię, bo z papugą jest jak z dzieckiem. Twoje dziecko utknęło na drzewie i nikt nie może go sprowadzić, więc się martwisz - dodał.
Źródło: ENEX, CBS News