Policjanci z miasteczka Beverly w amerykańskim stanie Massachusetts nie kryli zaskoczenia, gdy pewnej nocy pod ich komisariat podpełzła foka. To ten sam osobnik, którego wcześniej próbowano wyciągnąć z pobliskiego jeziora. Morskiego ssaka niepokoiły tłumy gapiów.
Czteroletnia foka przybyła do Beverly mniej więcej tydzień temu z oddalonego o dwa kilometry oceanu. Początkowo władze planowały zostawić ją w zbiorniku wodnym, w którym się rozgościła, ponieważ miała tam dużo miejsca i pożywienia. Zwierzę dostało nawet imię - Shoebert - od nazwy jeziora, Shoe Pond.
Tłumy ciekawskich mieszkańców Beverly niepokoiły jednak morskiego ssaka. Jak informują lokalne media, przed zbiornikiem wodnym umieszczono tabliczkę z informacją o niezbliżanie się do foki na odległość nie większą niż 45 metrów.
Foka pojawiła się pod komisariatem policji
Foka zdobywała coraz większą popularność, która mogła się okazać niebezpieczna w skutkach dla niej samej, jak i gapiów. Podjęto więc decyzję o złapaniu zwierzęcia. Specjaliści od dzikich zwierząt próbowali schwytać ją w sieć, ale bez powodzenia.
Nagle, nocą z czwartku na piątek, ku zaskoczeniu wszystkich, foka wydostała się z jeziora i podpełzła do pobliskiego komisariatu policji. Moment, na którym zwierzę pojawia się przed ogrodzeniem komisariatu, zarejestrowała kamera monitoringu.
Funkcjonariusze zawiadomili pracowników ochrony przyrody, po czym Shoebert trafił do ośrodka dla zwierząt w Stonington, gdzie miał zostać zbadany i z powrotem trafić do oceanu. Jak przekazano, zwierzę było w dobrym stanie.
Jak powiedziała Sarah Callan z ośrodka, to ten sam osobnik, którego w 2018 roku uratowano z obrażeniami z zatoki Cape Cod w Massachusetts. Dodała, że podczas kilkudniowego pobytu w ośrodku foka dostawała ryby do jedzenia z dalekiej odległości, aby nie kojarzyła ludzi z pożywieniem.
Źródło: nbcboston.com, bostoonglobe.com
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Beverly Police Department