Zdaniem międzynarodowego zespołu naukowców nadszedł czas, aby cała ludzkość zaczęła poważnie traktować najgorsze scenariusze katastrofy klimatycznej. Badacze piszą, że trzeba opracować strategię przetrwania, jeśli nasza cywilizacja będzie chylić się ku upadkowi.
Czy antropogeniczne zmiany klimatu mogą doprowadzić do ogólnoświatowego upadku cywilizacji, a nawet do wyginięcia człowieka? Jest to mało zbadany temat przez naukowców. "Istnieją jednak liczne powody, aby podejrzewać, że zmiany klimatu mogą doprowadzić do globalnej katastrofy" - napisali brytyjscy, chińscy i amerykańscy badacze w raporcie, który opublikowano 1 sierpnia na łamach periodyku "Proceedings of the National Academy of Sciences".
Potencjał katastrofy klimatycznej
Istnieje kilka powodów, dla których należy się martwić możliwością globalnej katastrofy klimatycznej. Jak zauważył jeden z autorów raportu, po pierwsze zmiany klimatu odgrywały kluczową rolę w każdym masowym wymieraniu.
- Doprowadziły po części do upadków imperiów, kształtowały historię. Nawet współczesny świat wydaje się dopasowywać do konkretnej niszy klimatycznej - mówił Luke Kemp z Centre for the Study of Existential Risk Uniwersytetu Cambridge w Wielkiej Brytanii.
Po drugie, zmiany klimatu mogą wywoływać konflikty międzynarodowe lub nasilić rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych.
Trzecim powodem do niepokoju jest utrata gruntów ornych pod uprawy czy brak wody. Ekstremalne temperatury w połączeniu z wysoką wilgotnością mogą również negatywnie wpływać na wydajność pracowników w polu.
Jak zauważył Luke Kemp, do "orszaku" różnych czynników prowadzących do upadku naszej cywilizacji dołączy ekstremalna pogoda, związana ze zmianami klimatu.
- Już teraz średnia roczna temperatura w wysokości 29 stopni dotyka około 30 milionów ludzi zamieszkujących Saharę i wybrzeże Zatoki Perskiej - powiedział Chi Xu, współautor badań. Zauważył, że według niektórych scenariuszy do 2070 roku na terenach dotkniętych ekstremalnie wysoką temperaturą i suszą będą żyły aż dwa miliardy ludzi.
Oglądaj w TVN24 GO: Alarm dla Ziemi. "Musimy nauczyć się żyć z ekstremalnymi temperaturami"
"Nasza planeta jest kruchym organizmem."
Jak pisze dyrektor Poczdamskiego Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu Johan Rockström, jeden z autorów raportu, "coraz lepiej rozumiemy to, że nasza planeta jest kruchym organizmem." - Musimy przeprowadzić obliczenia matematyczne, aby uniknąć ogromnej katastrofy - zauważył Rockström.
Badacze w swojej publikacji przekonują, że dobre zarządzanie ryzykiem związanym ze zmianami klimatu może zabezpieczyć nas przed najgorszymi jego skutkami. Uważają, że jest cień szansy na obniżenie średniej globalnej temperatury na świecie, ale warto też brać pod uwagę najgorsze scenariusze, prowadzące do upadku naszej cywilizacji.
Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) jest przekonany, że w latach 2030-2052 średnia temperatura na świecie wzrośnie średnio o 1,5 stopnia w porównaniu z poziomem sprzed epoki przemysłowej. Istnieje jednak mniej więcej jedna na pięć szans, że przy atmosferze zawierającej około 560 ppm (parts per million) dwutlenku węgla w atmosferze temperatury będą jeszcze o kilka stopni wyższe. W maju tego roku osiągnęliśmy już poziom 420 ppm.
W kontekście wcześniejszych badań, które wskazują, że "jesteśmy żałośnie niedoinformowani" na temat tego, jak wygląda ocieplenie znacznie przekraczające dwa stopnie Celsjusza, możemy stracić doskonałą okazję, aby być lepiej poinformowanym, gdyby bardziej optymistyczne plany zawiodły.
- Stawianie czoła przyszłości, w której zmiany klimatu będą coraz szybsze, a jednocześnie pozostanie ślepym na najgorsze scenariusze, to w najlepszym wypadku naiwne zarządzanie ryzykiem, a w najgorszym - śmiertelnie głupie - podkreślił Kemp.
Źródło: Science Alert, PNAS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock