Strażacy uratowali krowę, która zaklinowała się między zewnętrzną ścianą obory, a metalową konstrukcją wyciągu do obornika. Na miękkim podłożu nie udało się ustawić dźwigu, ale poradzili sobie w inny sposób.
W sobotę (8 lipca) strażacy dostali zgłoszenie o krowie, która utknęła na terenie gospodarstwa w Zabłociu Kanigowskim w powiecie nidzickim. Zwierzę zaklinowało się między ścianą murowanej obory, a wyciągiem do usuwania obornika. Nie było w stanie samodzielnie uwolnić się z tej pułapki. Również gospodarz nie dał rady jej stamtąd wydostać.
- Okazało się, że krowa jest cielna. Stała przez godzinę w słońcu i zaczynała już opadać z sił - powiedział zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Nidzicy, brygadier Szymon Kokot.
Zamiast dźwigu strażackie ręce
Na pomoc krowie przyjechali strażacy ochotnicy z Janowca Kościelnego i strażackie zastępy z Nidzicy. Sprowadzono samochód ratownictwa technicznego i pojazd z dźwigiem. Ze względu na miękkie podłoże nie mogły jednak podjechać zbyt blisko do uwięzionej krowy. Nie dało się więc rozstawić dźwigu, żeby ją unieść i wydobyć.
- Strażacy musieli działać przy pomocy narzędzi hydraulicznych. Wycięli i zdemontowali metalowe elementy wyciągnika. Dzięki temu krowa zdołała się wyswobodzić o własnych siłach. Wszystko dobrze się skończyło - relacjonował brygadier Kokot.
Krowie nic się nie stało
Akcja odbyła się w asyście lekarki weterynarii. Po zakończeniu działań okazało się, że zwierzęciu - poza lekkimi otarciami skóry - nic się nie stało. Nie wymagało pomocy medycznej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP w Niedzicy