25-latka postanowiła pobiegać w lesie. Kiedy po kilku godzinach nie wróciła do domu, jej rodzina powiadomiła policję. Funkcjonariusze znaleźli kobietę na bagnach. Wystraszona i przemoczona trzymała się drzewa. Żeby ją wyciągnąć, policjanci sami musieli wejść w grzęzawisko.
Włocławscy policjanci około godziny 22 we wtorek dostali zgłoszenie od rodziny 25-latki o jej zaginięciu. Jak mówili, kobieta kilka godzin wcześniej poszła pobiegać do lasu i nie wróciła. Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania. Przeczesywali podmokły teren leśny w rejonie jeziora Łuba.
- Mundurowi penetrowali teren i nawoływali kobietę, dzięki czemu po kilkunastu minutach nawiązali z nią kontakt słowny. Następnie dotarli do grzęzawiska, w którym utknęła włocławianka. Wystraszona i przemoczona stała na podmokłej kępie i kurczowo trzymała się drzewa – opisują policjanci z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku.
Zziębnięta 25-latka nie była w stanie złapać liny
Jak dodają, wokół 25-latki rozciągały się głębokie bagna, co utrudniało dotarcie do poszkodowanej.
- Policjanci podjęli próbę wydostania kobiety za pomocą rzutki ratunkowej, jednak zziębnięta 25-latka nie była w stanie jej pochwycić. Widząc, że zdrowie i życie kobiety może być zagrożone, bez wahania weszli w bagna, a następnie brodząc w nich dotarli do włocławianki i wydostali ją w bezpieczne miejsce – opisują funkcjonariusze.
Źródło: KMP Włocławek
Źródło zdjęcia głównego: tvn24