Piotr Grzelak zastępca prezydenta miasta Gdańska wysłał pismo do Społecznego Komitetu Budowy Pomnika księdza Jankowskiego, w którym przypomina, że zanim monument zostanie ponownie postawiony, konieczne jest przejście urzędowej procedury. Komitet zapowiadał, że pomnik wróci na swoje miejsce już w piątek.
Co najmniej trzy tygodnie może zająć procedura urzędnicza, konieczna zdaniem władz Gdańska, by powalony pomnik księdza Henryka Jankowskiego wrócił na swoje miejsce. Tyle czasu bowiem daje prawo budowlane urzędnikom na sprzeciwienie się pracom budowlanym.
W liście do Społecznego Komitetu Budowy Pomnika zastępca prezydenta miasta Piotr Grzelak powołuje się na artykuł 30 ustawy z dnia 7 lipca 1994 roku – Prawo budowlane. Przypomina, że ponowny montaż postumentu oraz rzeźby "należy zgłosić do tutejszego Wydziału Urbanistyki i Architektury". Według Grzelaka zgłoszenie to musi być złożone przed rozpoczęciem prac, a urzędnicy mają 21 dni na sprzeciwienie się im.
"Z poszanowaniem kultury"
Wiceprezydent przypomina także o wymaganiach, jakie musi spełnić zgłoszenie: musi zawierać oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane, odpowiednie szkice lub rysunki do wglądu przez konserwatora zabytków, szczegółowy opis prac, a także ekspertyzę wykonania mocowania postumentu do istniejącego podestu, wykonaną przez osobę posiadającą odpowiednie uprawnienia budowlane.
Członkowie komitetu zapowiadali, że będą dążyć do tego, by pomnik stanął na swoim miejscu jak najszybciej, możliwe, że jeszcze w piątek. - Ceremonia ponownego postawienia pomnika będzie bardzo huczna. Wieńce już zostały zakupione – powiedział nam Grzegorz Pellowski, przyjaciel księdza Jankowskiego i jeden z inicjatorów budowy jego pomnika.
W czwartek podczas konferencji prasowej Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzeczniczka urzędu miasta, powiedziała, że władze Gdańska podtrzymują stanowisko nieżyjącego prezydenta Pawła Adamowicza. W grudniu ubiegłego roku powiedział on, że "w przestrzeni publicznej nie ma miejsca na pomnik księdza Henryka Jankowskiego". Apelował jednak, by usuwanie pomnika "odbywało się z poszanowaniem procedur, kultury".
"Rozbicie ohydnego mitu"
Skorupka-Kaczmarek poinformowała także, że pomnik nie wróci na swoje miejsce "ze względów technicznych". Miał trafić do magazynu, ale na miejscu zjawili się przedstawiciele Komitetu. Doszło do krótkiej szarpaniny, po czym pomnik został im przekazany. Obecnie jest naprawiany w pracowni Leona Czerwińskiego.
W środę w nocy trzech mężczyzn przewróciło pomnik ks. Henryka Jankowskiego stojący niedaleko kościoła św. Brygidy w Gdańsku. Sprawcy zaczekali na policję i nie stawiali oporu. Nagranie filmowe z tego zdarzenia udostępnił na portalu społecznościowym dziennikarz Tomasz Sekielski.
Mężczyźni wysłali także do redakcji OKO.press manifest, w którym wyjaśniają cel swojego działania. CZYTAJ WIĘCEJ
Na nagraniu widać, jak mężczyźni założyli najpierw na szyję figury pętlę, podważyli cokół i ciągnęli, aż pomnik upadł na przygotowane wcześniej opony. Miały zapobiec zniszczeniu pomnika, bo, jak zadeklarowali, ich "celem jest rozbicie fałszywego i ohydnego mitu Henryka Jankowskiego, nie zaś – materii jego pomnika".
Na leżącym pomniku, który oddzielił się od cokołu, ale nie rozpadł, ułożyli strój ministranta i dziecięcą bieliznę. Ma to być symbol cierpienia molestowanych przez prałata dzieci.
"Zło" na cokole
- Zostało zatrzymanych trzech mężczyzn w wieku 39-41 lat, którzy są mieszkańcami Warszawy – informuje nas rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Karina Kamińska. Mają zostać oni przesłuchani w piątek.
Wstępna kwalifikacja karna czynu, którego dokonali mężczyźni, to artykuł 261 Kodeksu karnego, który mówi, że "kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności".
W nocy z czwartku na piątek cokół postumentu z nazwiskiem księdza został pomazany czerwoną farbą. Napisano między innymi: "zło" oraz "pedofil". CZYTAJ WIĘCEJ>
W grudniu ub.r. w "Dużym Formacie", magazynie "Gazety Wyborczej", opublikowano reportaż "Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?". Kapelan Solidarności, wieloletni proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku Henryk Jankowski został w publikacji oskarżony m.in. o seksualną przemoc wobec nieletnich.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP