Skrajna brawura i nieodpowiedzialność. Mimo sztormu na Zatoce Gdańskiej pojawił się windsurfer. Jego zmagania z falami nagrał 24pl reporter.
Na Bałtyku ciężki sztorm. Fale z dużą siłą uderzają o deski mola w Brzeźnie. Ale to nie przeszkodziło windsurferowi, żeby spróbować swoich sił na wodach Zatoki Gdańskiej. Całą sytuację we wtorek nagrał pan Piotr.
- Poszedłem na molo, żeby zrobić filmik ze sztormu. Miałem już wracać, kiedy na horyzoncie zobaczyłem żagiel. Okazało się, że to windsurfer. Widziałem jak kilka razy się przewracał w wodzie. Ale to chyba twardy zawodnik, bo całkiem nieźle sobie radził. Chwilę popatrzyłem na jego zmagania. Wydaje mi się, że płynął potem w stronę Sopotu - opowiada pan Piotr.
"Bałtyk to nie Pacyfik"
- To jest skrajna brawura. Wiem, że dla sportowców to jest wielka frajda i duża dawka adrenaliny, ale chyba nie zdają sobie sprawy z tego jak bardzo jest to niebezpieczne. Bałtyk to nie Pacyfik. Tutaj mamy do czynienia z falami, które się łamią. Łatwo wtedy stracić kontrolę - tłumaczy Janusz Maziarz, zastępca dyrektora ds. operacyjnych SAR.
Osoby, które przy tak ciężkich warunkach decydują się pływać na desce ryzykują nie tylko swoim życiem. Narażają również ratowników, którzy w kryzysowej sytuacji muszą im pomóc. Jak wspomina Maziarz, tak stało się właśnie we wtorek.
- Otrzymaliśmy informację, że w Świnoujściu z falami walczy kitesurfer. Na szczęście udało mu się wyjść na brzeg o własnych siłach, ale nasza jednostka wypłynęła, żeby mu pomóc. Całe szczęście, że nie trzeba było prowadzić akcji ratunkowej w takich warunkach - tłumaczy Maziarz.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: aa/sk / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: YT - 24pl reporter