Na jednej z posesji w Wejherowie daniel albinos zaplątał się swoim porożem w hamak. Potrzebował pomocy, po uwolnieniu wrócił do lasu.
W poniedziałek, 3 października, około godziny 16 dyżurny straży miejskiej odebrał zgłoszenie, że na jednej z posesji przy ulicy Norwida w Wejherowie (woj. pomorskie) jest daniel, który potrzebuje pomocy.
- Zaplątał się swoimi łopatami w siatkę hamakową i nie mógł się uwolnić. Na miejsce wezwano pracownika firmy odpowiedzialnej za wykonywanie tego typu usług, który daniela uwolnił - informuje Zenon Hinca, komendant Straży Miejskiej w Wejherowie.
Jak podkreśla, do podobnego zdarzenia doszło w maju. Wówczas daniel zaplatał się we wnyki założone przy rzece Reda, w obrębie ulicy Ofiar Piaśnicy. Zwierzę również zostało z sideł wyplątane i uwolnione.
Zwierzęta upodobały sobie Wejherowo
- Położone w malowniczej okolicy, u podnóża porosłych lasem wzgórz morenowych w pradolinie rzeki Redy Wejherowo jest wspaniałym siedliskiem dla zwierząt dziko żyjących. Szczególnie w porze wieczorowo-nocnej na osiedlach można spotkać sarny, dziki, jelenie oraz daniele, w tym rzadko spotykane albinosy - tłumaczy Hinca.
Jak wspomina strażnik, przed kilkoma laty mieszkańców jednej z wejherowskich ulic odwiedzały też dwa nietypowo umaszczone, łaciate dziki.
- Przychodziły jak do stołówki, bo mieszkańcy je dokarmiali. Potem z dzikami zaczął się robić coraz większy problem, bo zaczęły buchtować trawniki i stawać się niebezpieczne dla dzieci. Straż miejska dziki przepędzała do lasu, ale te dnia następnego wracały. Problem udało się dopiero rozwiązać poprzez zakaz dokarmiania. Nie było jedzenia i dziki nie miały po co przychodzić - dodaje strażnik.
Źródło: tvn24.pl/SM Wejherowo
Źródło zdjęcia głównego: SM Wejherowo