40-letni kierowca, który spowodował śmiertelny wypadek, ma nieprawomocny wyrok 10 lat więzienia m.in. za rozbój. Był już w więzieniu za inne przestępstwa. Odsiadywał karę m.in. za groźby i zniszczenie mienia. Udzielono mu jednak przerwy z powodu choroby. Do więzienia miał wrócić w poniedziałek, 27 kwietnia. W sobotę, 25 kwietnia doszło do wypadku. Kierowca był prawdopodobnie pod wpływem kokainy.
Kierowca nissana, który w sobotę wjechał w citroena, który następnie uderzył w rowerzystów, był przesłuchiwany przez prokuratora. Badanie śliny wykazało wstępnie obecność kokainy.
- Na podstawie tych badań nie można jednak postawić zarzutu spowodowania wypadku po spożyciu narkotyków, za co grozi 12 lat pozbawienia wolności - zaznacza Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Na razie Artur W. usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do osiem lat. - Na badania toksykologiczne trzeba będzie poczekać kilkanaście dni, jeśli potwierdzą obecność narkotyków, prokuratura zmieni zarzuty - dodaje Grażyna Wawryniuk.
Teraz podejrzany pojechał na badania do szpitala, po nich lekarz ma orzec, czy Artur W. może odbyć 3-miesięczny areszt.
Biegły stwierdził, że Artur W., który kierował nissanem, stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w prawidłowo jadącego citroena, a następnie w rowerzystów. Jedna z rowerzystek zmarła w szpitalu.
Mężczyzna nie ma uprawnień, by prowadzić pojazd - nigdy nie posiadał prawa jazdy.
Ma wyrok, powinien wrócić do więzienia
Artur W., pseudonim Wolv, jest dobrze znany w trójmiejskim środowisku przestępczym. Był trzykrotnie karany. Ma nieprawomocny wyrok 10 lat więzienia. Skazany został za rozbój, doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzania mieniem i posiadanie broni bez zezwolenia. Razem ze wspólnikiem miał terroryzować trójmiejskiego biznesmena.
Jak informuje "Dziennik Bałtycki", jeszcze zanim zapadł nieprawomocny wyrok 10 lat więzienia, Artur W. został zatrzymany do odbycia kar w związku z innymi przestępstwami. Był już prawomocnie skazany na rok i trzy miesiące więzienia za zniszczenie mienia i groźby.
Za kratami przebywać miał do lipca 2015 r. Po półrocznym pobycie gdański areszt śledczy, w którym mężczyzna odbywał karę, powiadomił Sąd Okręgowy w Gdańsku, że Artur W. ma ciężką chorobę "zagrażającą jego życiu", a to uniemożliwia jego pobyt w areszcie, bowiem nie ma tam możliwości jego leczenia.
- W związku z koniecznością przeprowadzenia zabiegu leczniczego udzielono przerwy w karze - łącznie, po przedłużeniach, do 25 kwietnia 2015 r. Zatem Artur W. w poniedziałek 27 kwietnia 2015 r. powinien stawić się do zakładu karnego - poinformował "Dziennik Bałtycki" sędzia Tomasz Adamski, który zaznacza, że wniosku obrońcy o wstrzymanie wykonania kary przez W. nie uwzględniono.
Portal Trójmiasto.pl, powołując się na świadków, pisze, że w sobotę na miejscu wypadku mieli się pojawić znajomi sprawcy. Trzech mężczyzn miało przeszukać auto i zabrać z niego prywatne rzeczy kierowcy, mimo że na miejscu pracowała już policja.
- Policjanci przyjechali na miejsce zdarzenia jako pierwsi i natychmiast przystąpili do reanimacji jednej z pokrzywdzonych - twierdzi natomiast podkom. Aleksandra Siewert, rzecznik prasowy gdańskiej policji. - W takich sytuacjach dla nas najważniejsze jest ratowanie ludzkiego życia i udzielenie pomocy ofiarom wypadku. Przed zabezpieczeniem samochodu na policyjnym parkingu funkcjonariusze bardzo dokładnie przeszukali auto. Policjanci zabezpieczyli ślady i różne przedmioty. Funkcjonariusz po dokładnym sprawdzeniu kurtki wydał ją na prośbę kierującego nissanem. Oczywiście sprawdzamy, czy w trakcie, gdy policjanci prowadzili reanimację i udzielali pierwszej pomocy pozostałym pokrzywdzonym, ktoś dopuścił się naruszenia prawa - dodaje.
Tragiczny wypadek na ścieżce rowerowej
W wypadku ucierpiały cztery osoby: kierowca nissana oraz troje rowerzystów - mężczyzna i dwie kobiety. W sobotę wieczorem 40-letnia rowerzystka, która była w najcięższym stanie, zmarła w szpitalu.
Życiu drugiej, której stan też był ciężki, oraz życiu rowerzysty, który miał lżejsze obrażenia, nic nie zagraża.
Kierowca nissana nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/r / Źródło: TVN24 Pomorze, trójmiasto.pl, www.dziennikbaltycki.pl