Psa znaleziono w rowie melioracyjnym niedaleko przepompowni ścieków w Borowie (gm. Kartuzy).
- Był do połowy zanurzony w wodzie. Najpewniej wpadł do tego rowu i przez grząską ziemię nie mógł się wydostać. Był bardzo wycieńczony, gdyby nie pomoc ludzi, nie przetrwałby - opowiada Krzysztof Pawłowski, szef kartuskiej Straży Miejskiej.
Jak mówi, mieszkańcy Borowa wyciągnęli go i okryli kocykiem. O pomoc poprosili strażników miejskich. - Na miejscu znaleźliśmy też małego czarnego kundelka. Jak się okazało, od dłuższego czasu czuwał przy swoim kompanie - powiedział.
Czekają na nowe domy
Psy nie były agresywne. Wcześniej zostały nakarmione przez mieszkańców. - Teraz są już bezpieczne. Przewieźliśmy je do schroniska w Kościerzynie, tam udzielono im pomocy i zaopiekowano się nimi. To młode psy, więc liczymy, że znajdą nowe domy - ocenia Pawłowski.
Nie wiadomo, skąd zwierzęta wzięły się w Borowie. - Nie miały czipów, nikt z mieszkańców nie kojarzy ich właścicieli - dodaje szef kartuskich strażników.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/sk / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Kartuzach