Tak wygląda pociąg, którym jechali kibice Śląska

Sześć wagonów zostało zdemolowanych
Sześć wagonów zostało zdemolowanych
Źródło: Katarzyna Czupryńska, Marcin Buchowski | tvn24

Rozbite okna, powyrywane stoliki, sześć wagonów do remontu - tak zakończyła się nocna podróż kibiców Śląska Wrocław na "mecz przyjaźni" z Lechią. Zwykli pasażerowie jeszcze we Wrocławiu uciekli na koniec pociągu.

O tym, co dzieje się w pociągu, poinormował nas za pośrednictwem Kontaktu24 jeden z telewidzów, który pociąg jadący z Wrocławia do Gdyni widział w Poznaniu. - Wszystko, co mogło, wylatywalo przez okna, łacznie z klapą od toalety - alarmował Jarosław z Poznania.

Zdemolowali 6 wagonów

Dla kibiców z Wrocławia przeznaczono cztery pierwsze wagony pociągu. 800 fanów Śląska nie zmieściło się jednak w wyznaczonych wagonach i - ku przerażeniu innych podróżnych - zajęli jeszcze dwa kolejne, w których inni pasażerowie mieli wykupione miejscówki.

Pseudokibice zdemolowali w sumie sześć wagonów.

- To byl tłum, nad którym nikt nie panował - przyznaje Krzysztof Duda, kierownik pociągu na trasie z Bydgoszczy do Gdyni. - Wychylali sie z każdego wagonu, wyzywali, rzucali butelkami, na widok policjantów ta agresja była jeszcze większa.

Podróżni uciekali na koniec pociągu

Przerażona była nie tylko obsługa, ale i pozostali pasażerowie. - Poprzednicy przekazywali mi, że juz od Wrocławia normalni podróżni uciekali na koniec pociągu. Chciałbym ich bardzo przeprosić za to, że jechali w koszmarnych warunkach.

Jak relacjonuje kierownik, na jego odcinku około 40 policjantów przebywało w pociągu do miejscowości Laskowice Pomorskie. Potem - zdaniem kierownika - w pociągu został tylko on i konduktorka.

- Ostatnie 120 km jechaliśmy sami, a oni mogli robić, co chcą - przyznaje kierownik pociągu w rozmowie z reporterką TVN24.

Policja nie miała zgłoszenia

Policjanci wysiedli, bo Laskowice to ostatnia stacja w województwie kujawsko-pomorskim. Jak wyjaśnił Piotr Słomski z biura prasowego KWP w Bydgoszczy, na terenie woj. pomorskiego pociągiem powinna zająć się pomorska policja. Ta jednak ma inne zdanie, niż kierownik pociągu.

- Nie mieliśmy żadnego zgłoszenia, że interwencja policji jest potrzebna - mówi Błażej Bąkiewicz z biura prasowego KWP w Gdańsku. - W Tczewie do pociągu wsiadło 12 policjantów, ale jak zrelacjonowali, nie działo sie już nic, co naruszałoby przepisy. Z raportu kierownika, do którego wgląd miała policja, też nie wynika, że potrzebna była jakaś interwencja. Obecnie trwają oględziny pociągu w Gdyni.

Jak dodaje Bąkiewicz, na trasie pociągu policja odnotowała 2 incydenty - w Poznaniu oraz w Bydgoszczy. W Poznaniu zatrzymanych zostało kilka osób.

Kibice wysiedli w Gdańsku.

Autor: maz/roody / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: