Wiedzieli, że droga ma być wyremontowana. Nie spodziewali się jednak, że po zakończeniu prac będą wychodzić prosto na metrowy mur. - Nikt nie przyszedł, nie poinformował i murek powstał - mówi pan Jarosław, właściciel posesji.
Przed jedną z posesji przy ulicy Tysiąclecia w Szubinie (woj. kujawsko-pomorskie) stanął metrowy mur, żeby ziemia się nie osuwała. Blokuje teraz mieszkańcom wyjście z posesji. Jak mówi pan Jarosław, przed remontem chodnik przy jezdni był na tym samym poziomie, co ścieżka prowadząca do ich domu.
- Nikt nie przyszedł, w ogóle nie poinformował i tak murek powstał. Mało tego, mapki geodezyjne zniknęły w gminie. Byłem prosić o mapki, żeby wiedzieć, jak granice przebiegają, to mi powiedzieli, że już nie ma tych mapek - opowiada mężczyzna.
Okazało się, że miały być schody
Jak przekazał "Gazecie Pomorskiej" Marek Nowicki, dyrektor wydziału inwestycji szubińskiego ratusza, według projektu przy posesji pana Jarosława miały powstać schody łączące furtkę z wybudowanym chodnikiem.
- Podczas budowy właściciel posesji nie wyraził jednak zgody na wykonanie tych schodów - powiedział dziennikarzom.
Pan Jarosław przekonuje jednak, że o schodach dowiedział się później, kiedy mur już stał.
- Nagłośniliśmy sytuację, przyjechał burmistrz i dopiero wtedy zobaczyłem projekt schodów - mówi.
Dodaje, że mają to być cztery wysokie stopnie. Jak tłumaczy pan Jarosław, nie jest to dobre rozwiązanie, ponieważ on jest po kilku operacjach bioder, a jego mama ma ponad 80 lat.
Cytowany przez "Gazetę Pomorską" burmistrz Szubina zaproponował dwa rozwiązania - wykonanie schodów zgodnie z projektem albo wykonanie chodnika pomiędzy ogrodzeniem posesji a murkiem oporowym, prowadzącym od furtki do zjazdu z ulicą Tysiąclecia.
- Uzyskanie decyzji o zezwoleniu na realizację przedmiotowej inwestycji odbyło się zgodnie z obowiązującymi procedurami i przepisami - przekazał jeszcze "Pomorskiej" dyrektor wydziału inwestycji. - Przy posesjach sąsiednich nie było konieczności zaprojektowania murku oporowego, ponieważ posesje te są położone wyżej niż wspomniana posesja przy ulicy Tysiąclecia. Ponadto przedmiotowa nieruchomość posiada bezpośredni dostęp do drogi publicznej - dodał.
Z kolei Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Nakle nad Notecią stwierdził, że "podczas kontroli nie stwierdzono nieprawidłowości w zakresie wykonywanych robót".
- Liczy się projekt, ale nie to, jak ludzie mają tu wychodzić - mówi pan Jarosław.
Źródło: TVN24/Gazeta Pomorska
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Rejment