Troje dzieci, w wieku dwóch, pięciu lat i jednego miesiąca, zginęło w pożarze w kamienicy w Starogardzie Gdańskim (Pomorskie). Pięć osób przewieziono do szpitala, w tym trzyletnią dziewczynkę. Jej stan jest ciężki, ale stabilny. Prokuratura wszczęła śledztwo. Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane.
Pożar wybuchł w czwartek na drugim piętrze czterokondygnacyjnej kamienicy w centrum Starogardu Gdańskiego. Straż pożarna zgłoszenie dostała po godzinie 8 rano Jak przekazał młodszy aspirant Michał Swobodziński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Staży Pożarnej w Starogardzie Gdańskim, zginęło troje dzieci: pięcioletni chłopiec, dwuletnia dziewczynka i miesięczne niemowlę, również dziewczynka. Pięć innych osób jest poszkodowanych, przewieziono je do szpitala. Wśród rannych jest trzyletnia dziewczynka.
Jak przekazała w piątek Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, stan dziewczynki jest ciężki, ale stabilny. Dziecko ma poparzenia drugiego i trzeciego stopnia. W szpitalu pozostaje również mama dzieci. Ojciec po opatrzeniu został wypisany do domu w czwartek.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie pożaru
Grażyna Wawryniuk poinformowała także, że gdańska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach, czyli pożaru, w następstwie którego śmierć poniosły trzy osoby.
Za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach grozi kara pozbawienia wolności od 2 do 12 lat.
W czwartek na miejscu zostały przeprowadzone oględziny z udziałem biegłych, którzy na razie nie określili jednoznacznie, co było przyczyną pożaru. - Biegli wskazują na zwarcie instalacji elektrycznej albo zaprószenie ognia. Wytypowali pomieszczenie, w którym pożar został zainicjowany, ale na tym etapie nie podajemy tych informacji - zastrzegła prokurator. Na poniedziałek zaplanowano sekcję zwłok trojga dzieci, które zginęły w pożarze.
Prokurator poinformowała, że od rodziców została pobrana krew na zawartość alkoholu lub innych środków. - Na wyniki badań trzeba będzie poczekać - dodała Wawryniuk.
"Straż pożarna ich ściągała z balkonu, było mnóstwo ognia"
Na miejscu pracowało w czwartek 10 zastępów straży pożarnej.
- W mieszkaniu na drugim piętrze występowało bardzo duże zadymienie i duży pożar. 14 osób zostało ewakuowanych, z czego pięć osób zostało ewakuowanych za pomocą ciągnika hydraulicznego: dwie osoby z balkonu tego mieszkania, w którym wybuchł pożar i trzy osoby z mieszkania sąsiedniego - tłumaczył Swobodziński.
Strażak dodał, że pozostałe osoby zostały ewakuowane klatką schodową, a 12 osób ewakuowało się jeszcze przed przybyciem straży pożarnej.
- Kiedy straż pożarna ich ściągała z balkonu, to było mnóstwo ognia. Szyby w oknach pękały. Co chwilę wydobywał się straszny czarny dym - opowiadały sąsiadki.
Pomoc miasta
Budynek, w którym wybuchł pożar, zamieszkiwało 32 lokatorów. W czwartek inspektor nadzoru budowlanego zamknął go. Władze Starogardu Gdańskiego przygotowało dla 21 osób, w tym trojga dzieci, tymczasowe zakwaterowanie i wyżywienie w hotelu. - Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej przygotował wypłaty jednorazowych świadczeń, około 3 tysięcy złotych, przeznaczonych na doraźną pomoc. Wszyscy poszkodowani otrzymali wsparcie psychologa - powiedziała Magdalena Dalecka, rzecznik prezydenta miasta.
Zdjęcia i nagrania z miejsca zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt24.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Autor: Mateusz Karyś, źródło: Kontakt 24