Śledczy wyjaśniają okoliczności śmierci dwumiesięcznej dziewczynki ze Starogardu Gdańskiego (Pomorskie). Rodzice dziecka usłyszeli zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Oprócz nich zatrzymano trzy inne osoby z tej rodziny, które podejrzane są o nieudzielenie pomocy. Do aresztu na początku trafiła matka dziewczynki, w niedzielę sąd postanowił również o areszcie dla ojca.
Dwumiesięczna dziewczynka z obrażeniami ciała trafiła do szpitala w czwartek. Lekarzom nie udało się jej uratować. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Starogardzie Gdańskim. Na podstawie wstępnych wyników sekcyjnych ustalono, że zmarła dziewczynka posiadała liczne urazy na całym ciele. Charakter obrażeń wskazywał, że przemoc wobec niemowlęcia miała miejsce na długo przed tym, jak trafiła do szpitala.
Zatrzymania i zarzuty w związku ze śmiercią dziecka
Jak przekazał Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, łącznie zatrzymanych zostało pięć osób, w tym matka dziecka 22-letnia Karolina P. oraz jej konkubent, a zarazem ojciec dziecka 23-letni Dominik P.
- Matka i ojciec usłyszeli zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna dodatkowo usłyszał zarzut posiadania środków odurzających - przekazał Duszyński w rozmowie z tvn24.pl.
Dodał, że pozostałe trzy osoby, które zostały zatrzymane, to również członkowie rodziny - siostra matki, jej partner oraz babcia dziecka.
- Osoby te usłyszały zarzut z artykułu 162 paragraf 1 Kk, czyli nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu. Grozi im do trzech lat więzienia. Wobec tych osób prokurator zastosował środki zapobiegawcze wolnościowe, między innymi dozór policji - dodał.
Prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie matki i ojca dziewczynki. Sąd zgodził się na dwumiesięczny areszt dla kobiety. Wobec mężczyzny zastosował dozór policji i zakaz kontaktowania się z innymi podejrzanymi w tej sprawie - wtedy mężczyzna miał jedynie zarzuty nieudzielenia pomocy.
Prokuratura, po ujawnieniu kolejnych okoliczności, postawiła 23-latkowi również zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem oraz znęcania się nad dziećmi i ponownie skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt. W niedzielę sąd postanowił o trzymiesięcznym areszcie dla mężczyzny.
Podejrzani mają inne dzieci, trafią one tymczasowo do rodziny zastępczej
Jak dodał Duszyński, podejrzani mają jeszcze dwoje dzieci - czteroletnią córkę i trzyletniego syna.
- Stan dzieci wskazywał na konieczność udzielenia im pomocy medycznej. U czteroletniej dziewczynki ujawniono zmiany wskazujące na konieczność przeprowadzenia wielu zabiegów chirurgicznych, uraz głowy, liczne zasinienia i zadrapania na całym ciele. Chłopczyk posiadał także liczne zasinienia oraz zadrapania na całym ciele - poinformował prokurator.
Właśnie po ujawnieniu tych okoliczności podjęto decyzję o ponownym zatrzymaniu Dominika P. Wtedy zatrzymana została również babcia dzieci, która usłyszała zarzut nieudzielenia dzieciom pomocy.
W sobotę sąd rodzinny wszczął postępowanie w sprawie pozbawienia władzy rodzicielskiej podejrzanych. Sąd postanowił, że do czasu zakończenia tego postepowania dzieci będą przebywać w rodzinie zastępczej.
Policja nigdy wcześniej nie interweniowała wobec tej rodziny
Asp. sztab. Marcin Kunka z Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim przekazał, że funkcjonariusze nigdy wcześniej nie interweniowali w domu tej rodziny.
- Wobec tej rodziny nie wszczynano również procedury związanych z niebieską kartą. Z uwagi na trwające w tym śledztwie czynności, policja nie przekazuje więcej informacji - dodał.
O sprawie jako pierwszy poinformował kociewiak.pl. Jak przekazali dziennikarze portalu, to matka dziewczynki wezwała pogotowie. Ze zgłoszenia miało wynikać, że niemowlę utraciło czynności życiowe i nie oddycha. Na miejsce przyjechała karetka, która zabrała dziecko do szpitala.
- Niestety, w toku podejmowanych czynności, oceniając stan dziecka i widoczne na jego ciele ślady urazów powzięto podejrzenie, że dziecko mogło być maltretowane - mówił Robert Wierzba z Kociewskiego Centrum Zdrowia w Starogardzie Gdańskim. - Ze względów etycznych, a także ze względu na drastyczność obrazu, wolałbym i nie chciałbym o tym wspominać - dodał.
Źródło: TVN24, kociewiak.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24