Prokuratura bada sprawę kradzieży biżuterii wartej miliony złotych. Kradzież zgłosił obywatel Szwecji, jeden z zagranicznych wystawców, który uczestniczył w targach biżuterii w Gdańsku. Jako pierwsze o sprawie poinformowało RMF FM.
Drogocenna biżuteria miała zostać skradziona z jednego z samochodów, w czasie gdy jeden z zagranicznych wystawców - obywatel Szwecji - po zakończeniu targów jadł kolację w restauracji. Złodziej miał wybić szybę i ukraść z auta kilka toreb z precjozami. Pierwszy o zdarzeniu poinformował portal RMF FM.
W samochodzie - jak ustaliła rozgłośnia - znajdowały się złote naszyjniki wysadzane diamentami i perłami, kolczyki z topazami, szmaragdami i rubinami, wysadzane szafirami, szmaragdami i diamentami pierścienie czy bransolety z rubinami i diamentami.
Milionowe straty. Śledztwo prokuratury i poszukiwania sprawcy
Prokuratura i policja są oszczędne w przekazywaniu informacji.
- Policjanci pracują nad zatrzymaniem sprawcy kradzieży w Sopocie, dla dobra czynności nie udzielamy więcej informacji - usłyszeliśmy z kolei od Kariny Kamińskiej, rzeczniczki prasowej Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku.
Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku potwierdza, że wszczęto śledztwo w tej sprawie, a sprawca jest poszukiwany. Grozi mu 10 lat więzienia. - Pokrzywdzony oszacował straty na milion euro. Na razie wyjaśniamy sprawę. Trwa analiza nagrań z monitoringu. Śledczy biorą pod uwagę wszystkie wersje zdarzenia - podkreśla.
Gdańsk. Kradzież biżuterii na targach
Jak podaje RMF FM, kryminalni pracują nad sprawą od soboty. Według informacji rozgłośni, w niedzielę przez kilka godzin trwały prace w restauracji, przed którą miało dojść do kradzieży.
To kolejna kradzież związana z tegorocznymi Międzynarodowymi Targami Bursztynu i Biżuterii, które odbywały się w dniach 22-25 marca w Gdańsku. Policja prowadzi postępowanie w sprawie skradzionego naszyjnika z koralowca. Straty wyceniono na ponad 65 tysięcy złotych.
Źródło: RMF FM, TVN24 Pomorze, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock