60-letniego mężczyznę namierzono dzięki zdjęciu z monitoringu, na którym widać moment oddania strzału z wiatrówki - informuje policja. Podejrzany o postrzelenie zwierzęcia 60-latek usłyszał już zarzut. Kota nie udało się uratować.
Informację o postrzelonym kocie na terenie gminy Dębnica Kaszubska (Pomorskie) policjanci dostali w sobotę po południu. - Dotarli do zdjęcia z monitoringu, na którym uchwycony był moment oddawania strzału z wiatrówki. Dzięki dobrej współpracy z mieszkańcami dzielnicowy szybko ustalił, kim jest osoba ze zdjęcia i gdzie może przebywać - mówi sierżant sztabowy Monika Sadurska z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
Funkcjonariusze pojechali w wytypowane miejsce i zatrzymali 60-latka. Zabezpieczyli też wiatrówkę, z której prawdopodobnie padł strzał.
Zwierzęcia nie udało się uratować
- Postrzelony kot został przekazany pod opiekę fundacji zajmującej się pomocą zwierzętom i szybko trafił na stół operacyjny. Niestety okazało się, że konieczne było uśpienie kota - dodaje Sadurska.
W niedzielę mężczyzna został doprowadzony do policyjnego aresztu, a w poniedziałek do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem. Grozi mu za to do dwóch lat więzienia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KMP Słupsk