Pan Marek spędzał w sobotę czas nad Wisłą. W rejonie Mostu Południowego zauważył nietypowy drewniany element. Zdjęcia znaleziska przesłał na Kontakt24.
W rozmowie z naszą redakcją opisał, że na odsłoniętym fragmencie dna leży kilkumetrowa, drewniana konstrukcja. - Z daleka widać było, że nie jest to drzewo - mówił mężczyzna. - Wygląda jak burta, zbita starymi, kutymi gwoździami - dodał.
Mężczyzna ocenił, że to "element wielkiej konstrukcji". Przypuszcza, że mogła ona być dawną łodzią.
Informację o swoim odkryciu pan Marek przesłał do Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków. Urzędnicy potwierdzili naszej redakcji jego otrzymanie. O planowanych działaniach będą informować niebawem.
Wisła odsłania historyczne ślady
Dotychczas w Wiśle odnajdowano między innymi pozostałości po budowie dawnych mostów, elementy starych łodzi czy militaria. Na tzw. rafie żoliborskiej w 2015 roku znaleziono zabytki - pozostałości kamienne z czasów potopu szwedzkiego.
Tego lata uczeń piątej klasy szkoły podstawowej znalazł w Wiśle fragment czaszki żubra stepowego, gatunku zamieszkującego Europę w okresie plejstocenu. Nastolatek przekazał znalezisko Muzeum Ziemi.
Rekordowo niski stan Wisły
Wisła od przeszło tygodnia jest rekordowo płytka na warszawskim odcinku. Wskazują na to pomiary prowadzone przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej przy stacji hydrologicznej Warszawa Bulwary. Stan wody spadł w tym rejonie do sześciu centymetrów. Taka wartość pojawiła się na wodomierzu po raz pierwszy w czwartek i jest najniższa w historii pomiarów. W sobotę i niedzielę poziom rzeki wzrósł o centymetr, ale w poniedziałek wody znów ubyło. We wtorek Wisła znowu pobiła rekord, poziom wody wynosi zaledwie pięć centymetrów.
Z kolei wodowskaz przy stacji Warszawa Nadwilanówka wskazuje w poniedziałek 34 centymetry. Ta stacja hydrologiczna znajduje się mniej więcej w połowie drogi między mostem Siekierkowskim i Południowym.
"Rzeka nadal ma swój bardzo silny nurt"
Pełnomocnik ds. Wisły Jan Piotrowski wyjaśnił, co oznaczają te dane. - Wskazania poziomu wody wodowskazu zlokalizowanego na centralnym odcinku Wisły przy bulwarach podawane są w odniesieniu do przyjętego "0" Wartość ta nie jest tożsama z głębokością Wisły - przekazał.
Zaznaczył, że wskazanie dotyczy tylko jednego punktu pomiaru. - Należy podkreślić, że poziom wody w rzece różni się w zależności od miejsca, architektury dna, położenia nurtu rzeki, infrastruktury. Alarmujące wskazanie przy bulwarze współistnieje z kilkoma metrami głębokości w szlaku żeglugowym - dodał.
Dlatego na Wiśle w Warszawie wciąż można zobaczyć pływające łodzie, choć żegluga w takich warunkach jest trudna.
- W żadnym razie nie jest możliwe przechodzenie Wisły z brzegu na brzeg. Takie pomysły mogą zakończyć się tragicznie i nie należy powielać tej narracji. Rzeka nadal ma swój bardzo silny nurt - podkreślił Piotrowski.
Wyjaśnił, że ważnym wskazaniem jest nie tylko poziom wody, ale też jej przepływy. W tej chwili jest to 159 metrów sześciennych na sekundę. Najniższy historycznie odnotowany przepływ miał miejsce w 1921 r. i wynosił 113 m3/s , w 1951 r. natomiast odnotowano 153 m3/s.
Autorka/Autor: kk/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl, Kontakt24,PAP
Źródło zdjęcia głównego: Marek/Kontakt24