Podejrzany o zabójstwo Andrija Parubija, ukraińskiego deputowanego i byłego szefa Rady Najwyższej, został w poniedziałek doprowadzony na salę rozpraw sądu we Lwowie. Wcześniej jednak rozmawiał z mediami. Wtedy to - jak podał portal Suspilne - "przyznał się do winy".
"Oświadczył, że była to 'zemsta na ukraińskich władzach'. Ponadto chce, aby wymieniono go na ukraińskich żołnierzy znajdujących się w rosyjskiej niewoli" - napisał portal.
>> Zabójstwo we Lwowie. Kim był Andrij Parubij? <<
Później na rozprawie sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu na 60 dni bez możliwości wpłacenia kaucji. Podejrzany oświadczył, że nie sprzeciwia się tej decyzji.
Zabójstwo Parubija
54-letni Andrij Parubij został zastrzelony w sobotę przed domem we Lwowie przez mężczyznę poruszającego się rowerem elektrycznym i udającego kuriera jednej z firm dostawczych. W kierunku polityka, który zginął na miejscu, zabójca oddał około ośmiu strzałów z broni krótkiej.
W nocy z niedzieli na poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że podejrzany o zabójstwo został zatrzymany w obwodzie chmielnickim na zachodzie kraju.
W poniedziałek ukraińska Prokuratura Generalna podała, że mężczyzna zatrzymany w sprawie zamachu na Parubija to mieszkaniec Lwowa, któremu postawiono już zarzut zabójstwa.
O rosyjskim śladzie w zdarzeniu mówił komendant główny ukraińskiej policji Iwan Wyhiwski. "Wiemy, że ten zbrodniczy czyn nie był przypadkowy. Widać w nim rosyjski ślad. Każdy odpowie przed prawem" - napisał na Facebooku.
Autorka/Autor: kgr, akr/ft
Źródło: PAP, Suspilne
Źródło zdjęcia głównego: X/UPUKNEWS1