W Sądzie Rejonowym w Chełmnie rozpoczął się proces posła PiS Łukasza Zbonikowskiego, oskarżonego przez żonę o stosowanie wobec niej przemocy. Poseł nie przyznaje się do winy.
Żona Łukasza Zbonikowskiego złożyła w sądzie prywatny akt oskarżenia. Kobieta dowodzi w nim, że poseł PiS dwukrotnie naruszył jej nietykalność cielesną.
W marcu odbyło się posiedzenie pojednawcze, ale małżonkowie nie doszli do porozumienia, dlatego w środę ruszył proces w Sądzie Rejonowym w Chełmnie.
Sąd częściowo wyłączył jawność procesu. Dziennikarze nie będą uczestniczyli przy składaniu zeznań żony i samego pozwanego, chociaż ten dziś odmówił składania wyjaśnień. Nie będą mogli także odsłuchać nagrań audio z rodzinnych awantur, które nagrała żona oraz nagrań z monitoringu w sytuacji domniemanej przemocy w rodzinie
Akt oskarżenia dotyczy dwóch zdarzeń: pierwszego z września 2015 roku, a drugiego z lipca 2016 roku. Chodzi o szarpanie i wyrywanie ręki – powiedziała prezes Sądu Rejonowego w Chełmnie Julita Preis. Jak dodała, do tych sytuacji miało dojść w Sarnowie (gmina Stolno w powiecie chełmińskim). Za zarzucony posłowi czyn grozi kara pozbawienia wolności do roku.
Jedna z opisywanych sytuacji miała rozegrać się u progu kampanii wyborczej we wrześniu 2015 roku, w domu rodzinnym kobiety. Podczas awantury poseł miał użyć przemocy i siłą zabrać żonie telefon. Wówczas kobieta zawiadomiła policję, jednak ostatecznie wycofała obciążające parlamentarzystę zeznania.
"To oszustka matrymonialna"
Poseł PiS nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że jest ofiarą intrygi żony, z którą jest w trakcie rozwodu.
- Nie obawiam się tego procesu, on jest szkodliwy dla mojej rodziny. Dziś uświadomiłem sobie, że to nie jest moja żona tylko oszustka matrymonialna, która postanowiła spieniężyć swoją rodzinę, dzieci, nie znając żadnych granic - powiedział przed salą sądową Zbonikowski.
Chwilowo był zawieszony w PiS
W październiku 2015 r. Prokuratura Rejonowa w Chełmnie umorzyła śledztwo dotyczące Zbonikowskiego, który siłą miał zabrać swojej żonie telefon. Prokurator uznał, że czyn nie nosi znamion rozboju, który jest ścigany z urzędu. - W toku śledztwa prokurator ustalił, że zabór telefonu nie nastąpił w celu przywłaszczenia, a jedynie w celu pozyskania zawartych w nim informacji – mówiła wówczas szefowa Prokuratury Rejonowej Judyta Głowacka. - Takie ustalenie przesądziło konieczność rozpatrywania czynu pod kątem zaistnienia przestępstw określonych w artykule 267 paragraf 1 i artykule 268 Kodeksu karnego, czyli kradzieży informacji i naruszenia prawa do zapoznania z informacją. To są przestępstwa publicznoskargowe, które są ścigane na wniosek, a pokrzywdzona takiego wniosku nie złożyła - dodała. Władze PiS 17 września 2015 r., po informacjach w mediach o postępowaniu w chełmińskiej prokuraturze i wpłynięciu do włocławskiej prokuratury anonimu, który miał dotyczyć spraw obyczajowych posła, postanowiły zawiesić Zbonikowskiego w prawach członka partii i wycofały rekomendację dla jego kandydatury w wyborach do Sejmu. Łukasz Zbonikowski uzyskał jednak mandat parlamentarny. 10 czerwca 2016 r. poseł PiS ponownie został przyjęty przez Komitet Polityczny PiS w szeregi partii.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: PAP/ Tvn24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24