- Informujcie o nieprzytomnych, wymagających opieki ludziach, szczególnie teraz, gdy trwają niebezpieczne upały. Ratujecie im w ten sposób życie – apeluje Straż Miejska w Gdyni, która tylko w tym tygodniu interweniowała 156 razy. Za każdym razem funkcjonariuszy wzywano do pijanych osób, które zasypiały w pełnym słońcu.
Blisko 40 interwencji dotyczyło nietrzeźwych, śpiących na miejskich zieleńcach, przystankach czy w bramach. Część z nich leżała w pełnym słońcu. Niejednokrotnie wzywano do tych osób pogotowie.
- Wysoka temperatura i niefrasobliwe zachowania ludzi, którzy w czasie upałów piją alkohol to wybuchowa mieszanka, która może skończyć się tragicznie. Mimo ciągle powtarzających się apeli ludzie ryzykują na różne możliwe sposoby – mówi Danuta Wołk-Karaczewska z gdyńskiej Straży Miejskiej i zwraca uwagę, że nietrzeźwi ryzykują nie tylko własnym zdrowiem i życiem, ale narażają się też na kradzieże i pobicia.
"Nie reagują, bo uważają, że człowiek jest pijany"
Upały tak jak i siarczyste mrozy są bardzo groźne, dlatego warto zwrócić też uwagę na osoby starsze czy też bezdomne. - Interweniowaliśmy w przypadku mężczyzny, który zasłabł. Okazało się, że nie jadł nic od rana, był głodny, jest bezdomny, a dodatkowo ma złamaną rękę – opowiada Wołk-Karaczewska.
Strażnicy pomogli też starszej kobiecie, która zasłabła na Placu Górnośląskim. Kiedy odzyskała przytomność, nie potrafiła powiedzieć, kim jest i gdzie mieszka. Jej sprawą zajmuje się policja.
- Często jest tak, że ludzie nie reaguję, bo uważają, że człowiek jest pijany, a bywa tak, że jest po prostu nieprzytomny i wymaga natychmiastowej pomocy – dodaje Wołk-Karaczewska.
Pił w samochodzie przez trzy dni
W samą porę nadeszła też pomoc do mężczyzny, który trzy dni i trzy noce spędził w swoim samochodzie w centrum Gdańska. Jak twierdzą świadkowie ani na chwilę nie trzeźwiał. Powodem miała być kłótnia z żoną.
- Nie dało się z nim porozmawiać, czuć było od niego alkohol. Dopiero po pewnym czasie wybełkotał jak się nazywa, ale nie był już w stanie odpowiedzieć na pytanie kiedy się urodził. Obok leżała pusta butelka po wódce – mówi Wojciech Siółkowski z gdańskiej Straży Miejskiej.
Na miejsce wezwano pogotowie, które zabrało mężczyznę do szpitala. Do strażników zgłosił się też jeden z mieszkańców, który zabrał pijanemu kierowcy kluczyki. - W czasie upałów jesteśmy jeszcze bardziej wyczuleni na takie sytuacje - dodaje Siółkowki.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/r / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Gdyni