Martwa foka już drugi dzień leży na plaży w Dębkach (Pomorskie). Na razie nie wiadomo, kto i kiedy ją sprzątnie. Urząd gminy Krokowa odsyła do Urzędu Morskiego albo do Błękitnego Patrolu WWF. - To jest spychanie odpowiedzialności. Naszą rolą nie jest sprzątanie czy zabezpieczanie martwych fok. To obowiązek gminy - przekonuje Wojciech Czuchryta z Błękitnego Patrolu WWF.
Informację i zdjęcia martwego zwierzęcia otrzymaliśmy na Kontakt24. Przechodnie zgłosili sprawę także do Stacji Morskiej w Helu.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie, ale fokarium nie zajmuje się fokami w stanie rozkładu. Nie mielibyśmy możliwości przeprowadzić sekcji zwłok takiego zwierzęcia. My tę sprawę zgłosiliśmy do gminy Krokowa, która ma obowiązek usunięcia zwłok zwierzęcia z plaży, ponieważ jest właścicielem tego terenu - mówi Iwona Pawliczka ze Stacji Morskiej.
Jak dodaje, foka była dorosła. Ze wstępnych ustaleń wynika, że zwierzę nie nosi śladów, które by wskazywały, że do jej śmierci przyczynił się człowiek.
Foka na plaży leży już drugi dzień. Pogoda się poprawia, ludzi przybywa, a - jak się okazuje - nikt nie chce podjąć się sprzątnięcia martwego zwierzęcia.
Przerzucanie odpowiedzialności
Jak dowiedział się portal TVN24 w rozmowie z Krzysztofem Wiśniewskim z Urzędu Gminy Krokowa, martwą fokę powinien zapakować w worek Wojciech Czuchryta, z którym gmina ma "słowną umowę". Wtedy urząd zleca firmie z Kościerzyny wywiezienie i utylizację zwierzęcia.
- Ten pan powiedział, że jest na urlopie i nie ma nikogo, kto mógłby go zastąpić - twierdzi urzędnik i dodaje, że gmina nic już nie może z tym zrobić.
Urzędnik nie był w stanie podać nazwy instytucji, w której pracuje mężczyzna, z którym mają "słowną umowę". Dostaliśmy jednak numer telefonu i skontaktowaliśmy się z Wojciechem Czuchrytą. Jak się okazało, jest on członkiem Błękitnego Patrolu WWF.
- To jest spychanie odpowiedzialności. Naszą rolą nie jest sprzątanie, zabezpieczanie takich fok. Naszą rolą jest ścisła współpraca ze Stacja Morską w Helu w celu ochrony fok. Stacja również nie jest instytucją, która sprząta tego typu rzeczy. Cały obowiązek w tym momencie spada na gminę, która włada tym terenem - mówi Czuchryta.
Jak dodaje, zdarzało się, że pakował on martwe foki w worki, ale nie należy to do jego obowiązków. Robił to głównie ze względu na turystów, którym przeszkadzał zapach i widok martwego zwierzęcia.
- Niepotrzebnie wprowadziliśmy taki zwyczaj, że zabezpieczaliśmy te foki. Pakowaliśmy je w takie duże worki. Wtedy przyjeżdżali już panowie z urzędu morskiego, czy też z gminy z firmy utylizacyjnej - opowiada rozgoryczony Czuchryta.
Dodaje, że od dwóch miesięcy jest lokalnym liderem w Błękitnym Patrolu, ale jeszcze do niedawna pracował w ramach wolontariatu.
- Nie musimy tego robić, to była nasza dobra wola. Ja widziałem tę fokę, ona jest już w bardzo złym stanie. Nie mam odpowiedniego sprzętu, żeby ją sprzątnąć, mam tylko własne ręce. Ta foka waży około 100 kilogramów, ma dwa metry długości - tłumaczy.
Urząd Morski: tę plażę dzierżawi gmina
Martwa foka leży niedaleko plaży naturystów w Dębkach. Urząd Morski w Gdyni potwierdza, że ten teren należy do gminy.
- Mamy informację o tej foce, jednak ta plaża w Dębkach jest wydzierżawiona gminie na działalność. W takim przypadku to są zadania gminy - mówi Magdalena Kierzkowska z Urzędu Morskiego w Gdyni.
Jak dodaje, Urząd Morski wykonuje takie zadania jedynie na plażach, które nie są dzierżawione.
- W tym przypadku gmina jest dzierżawcą plaży i ze strony urzędu nie są podejmowane żadne zadania - wyjaśnia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/ ks / Źródło: TVN24/Kontakt24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24 | Karol