Kilkadziesiąt srebrnych arabskich monet z wczesnego średniowiecza w środku lasu. Członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjnego im. św. Korduli nie spodziewali się takiego odkrycia. - Możliwe, że w tym miejscu odbywał się handel albo została zgubiona sakiewka. Ciężko to stwierdzić na tym etapie pracy, na razie możemy jedynie gdybać - mówi Tomasz Rindfleisch, prezes stowarzyszenia.
Na niezwykłe znalezisko trafili przypadkiem. Tomasz Rindfleisch i Mariusz Polewczyński ze Stowarzyszenia Eksploracyjnego na Rzecz Ratowania Zabytów im. św. Korduli szukali w lesie na terenie gminy Kamień Pomorski (Zachodniopomorskie) opuszczonego cmentarza.
- Współpracujemy z regionalnym muzeum i często mamy tego typu projekty. Staramy się dbać o okoliczne poniemieckie cmentarze w naszym regionie. Chcieliśmy namierzyć jeden z takich zapomnianych właśnie cmentarzy - opowiada Tomasz Rindfleisch, prezes stowarzyszenia.
Pojechali na miejsce. Mieli zrobić wizję lokalną, żeby wiedzieć, czego będą potrzebować do dalszych działań.
- Gdy przegarnialiśmy nogami ściółkę, by zobaczyć, czy leżą jakieś pomniki, natknęliśmy się na dwie srebrne arabskie monety. Mariusz Polewczyński odkrył egzemplarz całej monety, a ja jedną ćwiartkę. Wtedy do nas dotarło, że tu mogą kryć się większe ilości tzw. siekańców - mówi Rindfleisch.
70 połamanych i całych monet
Kiedy mieli już w rękach wszystkie niezbędne pozwolenia od konserwatora zabytków i nadleśnictwa, mogli zacząć badania.
- Pod nadzorem pana archeologa Grzegorza Kurki podjęliśmy działania ratunkowe, bo niestety w tym miejscu ktoś też nielegalnie zaczął poszukiwania i musieliśmy działać szybko, żeby zapobiec grabieży tego stanowiska - opowiada prezes stowarzyszenia.
Na miejscu przez kilka dni pracowało 10 osób. Choć prace nie są jeszcze skończone, to archeolodzy już znaleźli około 70 obiektów - zarówno kawałków, jak i całych monet
- Tego typu znaleziska dają obraz tego, że w tamtych czasach, tysiąc lat wstecz, nie liczył się nominał monety arabskiej a kruszec. Dlatego właśnie nazywane są one siekańcami, ponieważ były siekane, rozbijane na mniejsze części. Liczone były wagowo jako kruszec szlachetny, srebro - tłumaczy Rindfleisch.
"Ta ziemia skrywa jeszcze skarby"
Archeolodzy zaczynają drugi etap prac. Dopiero, jak skończą, będą mogli powiedzieć coś więcej o kontekście znaleziska.
- Niedaleko tego miejsca jest grodzisko i tutaj już pojawia się kontekst, że zapewne jest to kwestia handlowa. Możliwe, że w tym miejscu odbywał się handel, może została zgubiona sakiewka. Ciężko cokolwiek stwierdzić na takim etapie prac. Na razie są to domysły i gdybanie - mówi Rindfleisch.
Członkowie stowarzyszenia nadal odkrywają kolejne warstwy.
- Temat nie jest zamknięty. Mamy w planach kolejne etapy i myślę, że będziemy wydobywać kolejne części tego skarbu, bo ziemia jeszcze je skrywa, tego jesteśmy pewni - podsumowuje prezes stowarzyszenia.
Po skończeniu prac, najwcześniej późną jesienią, zabytki będzie można zobaczyć w Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie Eksploracyjne na Rzecz Ratowania Zabytków im. św. Korduli