Po strzelaninie w Pruszczu Gdańskim: Napastnik wciąż w śpiączce

Do strzelaniny doszło w nocy w jednej z firm, podczas kłótni mężczyzna wyjął broń i zaczął strzelać
Do strzelaniny doszło w nocy w jednej z firm, podczas kłótni mężczyzna wyjął broń i zaczął strzelać
Źródło: tvn24 | Mateusz Dietrich
57-latek, który we wtorek w nocy w Pruszczu Gdańskim zabił jednego mężczyznę, a drugiego postrzelił, nadal jest w śpiączce – znajduje się na OIOM-ie. Po tym, jak oddał kilkanaście strzałów do dwóch skonfliktowanych z nim mężczyzn, 57-latek postrzelił się w głowę.

W środę szefowa Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim Teresa Rutkowska-Szmydyńska poinformowała, że stan przebywającego na oddziale intensywnej opieki medycznej sprawcy strzelaniny jest określany jako ciężki.

- Ma on rozległe obrażenia głowy. Lekarze nie chcą wypowiadać się co do rokowań dotyczących stanu zdrowia mężczyzny - powiedziała prokurator.

Ranny wyszedł na własne życzenie

Dodała też, że w środę – wbrew zaleceniom lekarzy, na własne żądanie, opuścił szpital trzykrotnie postrzelony 53-latek – ojciec mężczyzny, który zginął w strzelaninie. Ze względu na stan zdrowia, prokuratorzy jeszcze go nie przesłuchali.

Rutkowska-Szmydyńska wyjaśniła, że nadal jako najbardziej prawdopodobną przyczynę tragedii uznaje się nieporozumienia na tle biznesowym.

16 strzałów w kilka sekund

W nocy z poniedziałku na wtorek pruszczańska policja otrzymała zgłoszenie o pojeździe tarasującym drogę wjazdową na teren posesji znajdującej się w przemysłowo-gospodarczej dzielnicy miasta. Droga została zablokowana prawdopodobnie w efekcie sporu, do którego doszło między 57-latkiem a 53-latkiem i jego 30-letnim synem.

Dwuosobowy patrol, który przyjechał na miejsce, zastał ojca i syna, którzy poprosili policję o interwencję. Z późniejszych zeznań policjantów wynika, że po jakimś czasie na miejscu pojawił się trzeci mężczyzna i rozpoczęła się dyskusja. Gdy funkcjonariusze byli przekonani, że udało im się załagodzić spór, 57-latek wyciągnął pistolet i w ciągu kilku sekund oddał szesnaście strzałów.

Strzały w Pruszczu Gdańskim

Postrzelił się w głowę

Jak informował we wtorek Maciej Stęplewski z biura prasowego pomorskiej policji, gdy padały strzały, policjanci natychmiast wyciągnęli służbową broń i wycelowali ją w napastnika, nakazując rzucenie pistoletu. - W tym momencie napastnik strzelił do siebie – relacjonował Stęplewski.

Prokuratura w Pruszczu Gd., w ramach śledztwa, oceni prawidłowość zachowania funkcjonariuszy. Broń, z której padły strzały, 57-latek posiadał legalnie.

Policjanci interweniowali po strzelaninie w Pruszczu Gdańskim

Policjanci interweniowali po strzelaninie w Pruszczu Gdańskim

Tutaj doszło do strzelaniny:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: md/par / Źródło: PAP

Czytaj także: