- Miałem otwarte wejście od strony łąki, tamtędy musiał wejść. Usłyszałem, jak moja suczka zaczęła szczekać i wtedy zobaczyłem żubra. Jadł trawę i tulipany. Nic sobie nie robił z ujadania psa - opowiada pan Arkadiusz. To na jego posesję w Płotnie (Zachodniopomorskie) weszło zwierzę.
Pan Arkadiusz skontaktował się z nami przez Kontakt 24. Przesłał nagranie i opowiedział o swoim spotkaniu z żubrem. Zwierzę weszło na jego posesję 18 kwietnia. - Żubr był widziany w naszej wsi już tydzień przed tym, gdy wszedł na moją posesję. Widziano go na ścieżce rowerowej, łąkach, polach, w niewielkich lasach, ale nigdy nie był tak blisko domu - opowiada mężczyzna.
Podejrzewa, że żubr wszedł od strony łąki, bo tam zostawił otwartą bramę.
- Usłyszałem, jak moja suczka zaczęła szczekać i wtedy zobaczyłem żubra. Jadł trawę i tulipany. Nic sobie nie robił z ujadania psa. Nazwaliśmy go Czesław - mówi autor nagrania.
Żubr został wywieziony w bezpieczne miejsce
Pan Arkadiusz jest lekarzem weterynarii i ocenił, że zwierzę jest młode. - Nie zachowywał się jak typowy samiec, musiał być młodszy. Nie lubił jednak, jak podchodziło się zbyt blisko - tłumaczył.
Dodaje, że nie zgłaszał nietypowej wizyty policji. - Nie zgłaszałem nigdzie, że na podwórku znajduje się żubr, bo nie zachowywał się agresywnie. Jestem lekarzem weterynarii, staram się żyć w zgodzie z naturą i byłem ciekawy, jak on się będzie zachowywał. Zwierzę było ewenementem. Żubra u nas nigdy nie było - powiedział.
Kilka dni po wizycie u pana Arkadiusza żubr został odłowiony i przewieziony w bezpieczne miejsce.
- Jest na terenie poligonu drawskiego, został dołączony do stada drawskiego. To jest żubr, który ma trzy lata - mówi Maciej Tracz z Dzikiej Zagrody.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24