Piątkowej nocy w Słupsku przechodnie zwrócili uwagę na mężczyznę, który szedł z 6-letnią dziewczynką i 3-miesięcznym chłopcem w wózku. Krzyczał na dzieci i szarpał wózek. Kiedy popchnął dziewczynkę i ta upadła, interweniowali przechodnie. Sprawą zajęła się policja.
Świadkowie relacjonowali funkcjonariuszom, że mężczyzna krzyczał na dzieci i był wobec nich agresywny. W pewnym momencie najpierw popchnął dziewczynkę tak mocno, że ta upadła na chodnik. Później zaczął szarpać wózek, w którym płakał 3-miesięczny chłopiec.
- Przechodnie postanowili go zatrzymać. To się niezwykle rzadko zdarza. Zazwyczaj ludzie tylko dzwonią na policję mówiąc, że coś się dzieje – mówi Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji.
W samych śpiochach na mrozie
Okazło się, że mężczyzna był pijany. We krwi miał ponad 1,5 promila alkoholu. Patrol policji, który przyjechał na miejsce, zabrał go do izby wytrzeźwień i zaopiekował się dziećmi.
- Okazało się, że niemowlę, które było w wózku, było w samych śpiochach. Policjanci zabrali dzieci do radiowozu, żeby się ogrzały. Jeden z funkcjonariuszy przykrył chłopca kurtką. Świadkowie przynieśli też kocyk dla dziecka – informuje Czerwiński. – Na szczęście lekarz, który został również wezwany na miejsce, stwierdził, że dzieciom nic poważnego nie jest, choć niemowlę było lekko wyziębione - dodaje rzecznik.
"Byli na imprezie"
Inny patrol pojechał po matkę dzieci.
Kobieta czekała na konkubenta w domu. Według informacji policji, prawdopodobnie byli razem na imprezie, na której się pokłócili i wracali do domu innymi drogami.
Zdecyduje sąd rodzinny
Matka, wraz z dziećmi, została przewieziona do Domu Interwencji Kryzysowej. Mężczyzna spędził noc w izbie wytrzeźwień.
- Sprawą zajmie się sąd rodzinny, który zdecyduje, czy doszło do nieprawidłowego sprawowania władzy rodzicielskiej – wyjaśnia Robert Czerwiński.
Autor: md/mz / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24