Ryszard Milewski, były prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku, został dyscyplinarnie przeniesiony poza apelację gdańską, do jednego z sądów apelacji białostockiej. Sąd Najwyższy zaostrzył w ten sposób w piątek karę dyscyplinarną wobec Milewskiego, obwinionego o uchybienie godności sędziego w związku ze sprawą Amber Gold.
SN zmienił rozstrzygnięcie sądu I instancji, na mocy którego sędzia Milewski został pozbawiony funkcji prezesa sądu. Mimo, że sam zrezygnował z niej przed wyrokiem, orzeczenie miało swoje konsekwencje, bo oznaczało też 5-letni zakaz awansowania i podwyżek, zasiadania w kolegium sądu i ponownego sprawowania funkcji prezesa.
Pozostanie w Gdańsku nie sprzyja dobru wymiaru sprawiedliwości
Sąd Najwyższy, przenosząc sędziego Ryszarda Milewskiego na inne miejsce służbowe, miał na uwadze, że pozostanie obwinionego w sądzie w Gdańsku nie sprzyja dobru wymiaru sprawiedliwości - tym SN tłumaczył w piątek zaostrzenie wyroku I instancji.
Odwołania od wyroku I instancji złożyli zarówno minister sprawiedliwości, jak i obrona obwinionego sędziego. Przedstawiciel resortu wskazywał, że kara z I instancji jest zbyt łagodna. Obrona wniosła o uniewinnienie sędziego lub też uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego osądzenia w I instancji. Oskarżający sędziego rzecznik dyscyplinarny przy Krajowej Radzie Sądownictwa uznał wyrok za słuszny i nie złożył odwołania.
Sąd Najwyższy zmienił rozstrzygnięcie sądu I instancji. Wydał decyzję o przeniesieniu sędziego poza apelację gdańską, do jednego z sądów apelacji białostockiej.
Kara „rażąco łagodna”
Jak podkreślił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia SN Wojciech Katner, kara z I instancji (usunięcie z funkcji prezesa) była rażąco łagodna.
- Dyscyplinarne przeniesienie do innej apelacji to druga z kolei, po usunięciu z urzędu, najostrzejsza kara w katalogu - o niej już nie można mówić, że jest zbyt łagodna - podkreślił sędzia.
„Mógł zyskać uznanie”
- O winie sędziego świadczyły już same wypowiedzi z jego rozmowy z osobą podającą się za urzędnika kancelarii premiera: „proszę się nie martwić”, „już wyznaczamy termin”, „cieszymy się, że ktoś nas wysłucha”. Z tych fragmentów, które nie są kwestionowane, widać elementy podporządkowania się obwinionego oczekiwaniom rozmówców. A mógł przecież się zorientować, że rozmawia z urzędnikiem niskiej rangi. Poza tym, należało sprawdzić, z kim się rozmawia - mówił sędzia Katner, uzasadniając zaostrzenie wyroku I instancji.
Jak podkreślił, prezes sądu przede wszystkim jest sędzią. - I należy od niego wymagać co najmniej tyle, co od sędziego. Prowokacji pochwalać nie należy, ale trzeba umieć się im przeciwstawiać - temu obwiniony nie podołał jako sędzia ani jako prezes sądu. A gdyby mu się to udało - zyskałby uznanie - dodał sędzia Katner.
Minister wyznaczy miejsce
Milewski nie był obecny w piątek w sądzie. Rzecznik dyscyplinarny sędziów Marek Hibner poinformował dziennikarzy po wyroku, że orzeczenie oznacza, iż teraz minister sprawiedliwości wyznaczy konkretny sąd okręgowy z okręgu apelacji białostockiej, do którego może trafić Milewski - o ile zdecyduje się pozostać w zawodzie. Mogą to być sądy okręgowe w: Białymstoku, Łomży, Olsztynie, Ostrołęce lub w Suwałkach.
Uchybił godności sędziego
W styczniu br. Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał Milewskiego za winnego przewinienia dyscyplinarnego polegającego na naruszeniu zasady niezależności sądów oraz uchybieniu godności sędziego w rozmowie telefonicznej, jaką we wrześniu 2012 r. prowadził z osobą podającą się za pracownika kancelarii premiera (był to Paweł M., który - jak twierdzi - dokonał "prowokacji dziennikarskiej"). Milewski, jako prezes sądu, miał wyrazić gotowość ustalenia dogodnego dla premiera terminu posiedzenia aresztowego ws. prezesa Amber Gold i gotowość wydelegowania sędziów gdańskich na spotkanie z premierem, by zapoznać go ze sprawami dotyczącymi szefa firmy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md,db//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24